Krakowskie witraże - Apollo spętany. Witraże Wyspiańskiego z Domu Towarzystwa Lekarskiego.

Zgodnie z moją prywatną tradycją przedstawiam w niedzielę obrazy nieba - jak dotąd w realistycznej konwencji, przez co musieliście błądzić wraz ze mną po bezdrożach podkrakowskich okolic, przez zielone pola podzielone miedzą, pod osłoną nieba. Najwyższy czas zmienić coś w tej zacnej tradycji. Koniec z realizmem! Oto sztuka dla sztuki, l'art pour l'art, niebo symboliczne!


Oto pierwszy z cyklu krakowskich witraży, które pojawiać się będą na blogu Kraków i okolice: Apollo spętany, dzieło Stanisława Wyspiańskiego:


Więcej o tym przepięknym witrażu napiszę jutro.

Bardzo się cieszę, że udało mi się zrobić to zdjęcie pomimo wszystkich niesprzyjających okoliczności - na klatce schodowej panowały nieomal egipskie ciemności, moje doświadczenie w fotografii jest prawie żadne, nie chciałam używać lampy (już wiem, że najczęściej efekty są mierne). Miałam szczęście!

Jeżeli ktoś wie, dlaczego ten witraż idealnie wpisuje się w cykl o "niebie" - jakie elementy mogą łączyć ten symboliczny obraz z niebem rzeczywistym, albo jeśli ktoś odwiedził już to miejsce (no właśnie, jakie to miejsce? gdzie znajduje się witraż?) i wie coś ciekawego - to piszcie. Odpowiedzi jutro wieczorem!

Niniejszym wypożyczam (na jeden dzień) konwencję pytań i odpowiedzi, którą tak wspaniale stosuje Przewodnik po Krakowie w swoim fotoblogu - ale psst! może nie zauważy, zwłaszcza dzisiaj... 
Bon anniversaire, M. :-)

Kategoria: WITRAŻE
Od dziś wszystkie wpisy poświęcone witrażom - krakowskim i nie tylko - będzie można znaleźć na blogu Kraków i okolice w osobnej kategorii WITRAŻE

Komentarze

  1. love a lot of greath pic...il y a vraiment de superbe image beau travaille

    OdpowiedzUsuń
  2. Że Wyspiański to jasne na pierwszy rzut oka, ale gdzie?Bo że nie w kościele to już wyjaśniłaś:)
    Jest przepiękny!!! Niecierpliwie czekam na podpowiedzi.
    Życzę Ci udanego tygodnia i serdecznie pozdrawiam z nadzieją że zobaczymy więcej Krakowskich witraży:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czapki z głów, super fotka , nie wiedziałem że witraże tak ładnie wyglądają na zdjęciach . W Krakowie jest dużo witraży to może tak cała seria witraży będzie co oglądać , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny witraż i przepiękne zdjęcie! :)
    Wiem gdzie (choć tylko z publikacji, bo na żywo nie widziałam), ale nie będę pisać, zostawię to na Twój wyjaśniający wpis Ado. :)
    Natomiast co do konwencji "niebieskiej"... Tak się zastanawiam nad Twoim pytaniem i mam jakiś pomysł, choć nie wiem doprawdy czy kulą w płot nie strzelę... Wydaje mi się (a pamięć mam kiepską), że spotkałam się z określeniem "Apollo i system słoneczny", ale nie jestem pewna, czy to aby na pewno o tego Apolla chodziło...
    Jeśli tak - to od systemu słonecznego do nieboskłonu i nieba prosta droga idzie....
    Z niecierpliwością czekam na wyjaśniający wpis. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wam serdecznie za tak miłe komentarze i... na razie nie powiem nic więcej :)

    Może tylko odpowiem - tak, będzie seria, witraże mają już swoją etykietę, a nawet dwie (bloggera i delicious), tu właśnie będą się pojawiać, są początki skromnej kolekcji i czekają na publikację :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bonjour Yann le Québecquois, sois le bienvenu sur mon site consacré à Cracovie, ma ville bien-aimée :)
    La traduction est disponible, le google translator se trouve juste au dessous de mon profil. Sinon, n'hésite pas à poser des questions.

    OdpowiedzUsuń
  7. 1904 - il me parait très moderne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Je suis tout à fait d'accord! Wyspiański c'est un artiste (poète, peintre, dramaturge) qui dépassait son époque, mais il faut admettre que la fin du XIXe et début du XXe siècle en Pologne c'était une époque du foisonnement, de l'éclat, d'une création artistique sans pareille.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witraże Wyspiańskiego nie mają sobie równych. Wszystkie są piękne. Szkoda tylko, że w większości dodają świetności kościołom, a w kościołach niekomfortowo sie fotografuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To tam, gdzie kasztanowce mają metalowe liście...

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdjęcie piękne równie, jak witraż:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anielka - to prawda, w kościele Franciszkanów (tropem Wyspiańskiego oczywiście) nie raz zadrżała mi ręka ;)

    jsh - w najlepszym stylu delfickiej wyroczni ;))

    ikroopka - bardzo dziękuję :) komplement tyleż miły co niezasłużony :)

    OdpowiedzUsuń
  13. JA nie zauważę? JA nie zauważę?
    :)))))


    Tylko skomentować przeszkodziły mi powody natury internetowo-komputerowej... znaczy nie chciał się komentarz dodać po prostu :)
    Zdjęcie świetne. No i gratuluję przebojowości - w pokonywaniu zamkniętych drzwi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyli jednak zauważyłaś ;))

    Dziękuję! Tym bardziej, że przebojowość wcale, ale to wcale nie leży w mojej naturze - no ale przecież trzeba pokonywać przeszkody.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz