tag:blogger.com,1999:blog-55253901975295488692024-03-04T09:45:50.098+01:00Promen/Ady. Kraków i okoliceKraków, książki, krajobrazy czyli spacery po Krakowie i po mojej ziemi, pomiędzy Sztuką a Przyrodą Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.comBlogger183125tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-39924298890770967072024-01-30T23:55:00.004+01:002024-01-31T01:11:20.890+01:00Spacer po lesie, mandala i mikrokosmos<p> Jeśli wszystko łączy się ze wszystkim, jeśli wielkie królestwo przyrody jest jednią, jeśli jest wielką całością, to nie jest wykluczone, że w najmniejszej cząstce można odnaleźć obraz Wszystkiego. Wystarczy uważność, spokój umysłu, być może również kontemplacyjna natura. Ziemia, którą nazywam "moją ziemią", a która została mi dana, to tylko mały wycinek świata. Znam każdą piędź tej ziemi, tutaj są moje korzenie, gdy idę przez ten niewielki modrzewiowy las wyobrażam sobie, jak one łączą się gdzieś głęboko - moje i drzew. To było wczoraj i kończył się pierwszy od dawna słoneczny dzień, śniegi tak niedawno stopniały, wyszłam tylko do lasu a trafiłam do jakiejś leśnej bajki. Światło złotej godziny schwytało mnie tam i zatrzymało na długo. Dywany mchu pod stopami, miękkie, mokre. Światło od zachodu zmieniło ich kolory, nagle szmaragdy, malachity, korale, setki barw, tysiące odcieni, miriady mikrokosmosów i trzeba było paść na kolana. Z zachwytu też. I żeby przyjrzeć się im z bliska.</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYUZ17tGjevWmNAcsiPoV8vceYDt7PyAg-7jIBRytvRk_R9fAEog9RV8zyRG8XB0sKjXRI1Pl3sZODCQErAoG3W05L9TbLYtN5KHQ_fbVRXOH5oMw9XVeO0S2UkTEn73-ASEaAQ_oHfiobBBjohItVUdMuSn87HXHwPo5mlSGOPqVX_4TtLh8wQyzvYgxc/s900/lesna_bajka002.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYUZ17tGjevWmNAcsiPoV8vceYDt7PyAg-7jIBRytvRk_R9fAEog9RV8zyRG8XB0sKjXRI1Pl3sZODCQErAoG3W05L9TbLYtN5KHQ_fbVRXOH5oMw9XVeO0S2UkTEn73-ASEaAQ_oHfiobBBjohItVUdMuSn87HXHwPo5mlSGOPqVX_4TtLh8wQyzvYgxc/w640-h480/lesna_bajka002.JPG" width="640"></a></div><br> <span></span><a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2024/01/spacer-po-lesie-mandala-i-mikrokosmos.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-45078135712969277672024-01-19T22:33:00.005+01:002024-01-23T22:10:31.022+01:00Czytanie Zimy<p>Czytam zimę. Alfabet zimy wydaje się prosty, kilkanaście znaków, ostre graficzne formy może trochę jak nordyckie runy. Jest w nim też coś z logiki geometrii.</p><p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil5Mo9IypNPEe6uJx8zJlJGfq1FrtgWiIjcEdpjBRgvgRq9HERekIVqf-OmJhuPvyRXZAxd5W-64bj7utGCskk_QN4zDlWOAyVaoykIoiB-qmyKhcXuOTJXl9Xtim6sDoq_GgZK77DtqFW7v6Cnybt2c05zMQiOytKO0hcSnkk8F-ZrUvq1mcEnNxoj7VH/s900/frozen02.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX4PTYVmttdt0OG2jElvR4Fbccn_dXc2Ev7gAMrKjriQPxnMh94QgagddKDt9_0CfRpqJ-Fx5G-Cv1uN7z0YjCxk0OsKBpatRX_vR3xGQgwE78mA-zSQG3IKJMhlvt8cLQBW-FQE_Os7F9shW7L1mkBhmQQzpA3Qe0JrWFjBd6HvatCz9Vn7ho_jH957oB/s900/frozen02.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX4PTYVmttdt0OG2jElvR4Fbccn_dXc2Ev7gAMrKjriQPxnMh94QgagddKDt9_0CfRpqJ-Fx5G-Cv1uN7z0YjCxk0OsKBpatRX_vR3xGQgwE78mA-zSQG3IKJMhlvt8cLQBW-FQE_Os7F9shW7L1mkBhmQQzpA3Qe0JrWFjBd6HvatCz9Vn7ho_jH957oB/w640-h480/frozen02.JPG" width="640" /></a></p><p></p><p>Mówią, że zima jest martwa. Bardzo się mylą albo nie potrafią dostrzec wielkiego, utajonego życia zimy. Zima jest polem sił, układem przestrzeni, form, zależności, ścierających się żywiołów. Wydaje się statyczna, dostrzega się zmrożone, nieruchome krajobrazy, pogrążone w ciszy. Cisza w zimie jest przejmująca, chyba nigdy nie można usłyszeć tak doskonałej ciszy jak teraz. Najbardziej lubię Słońce, szron i mróz. Wielkie, bezkresne, iskrzące się przestrzenie. A kiedy nagrzany słonecznymi promieniami szron sypie się z modrzewiowych gałęzi, słychać ciche, ale dźwięczne staccato i nic więcej. Głosy ptaków - oderwane, osobne. Na nic im zimowe piękno, liczy się tylko wieczna walka o przetrwanie i są mi wtedy jeszcze bliższe. Obserwuję je tak, żeby nie spłoszyć. Pomagam im przetrwać a one mnie, chociaż nic o tym nie wiedzą. Ale o ptakach będzie kiedy indziej, chociaż one też piszą zimowy alfabet - mocną runę Algiz i tak jak ona łączą żywioły ziemi, nieba, wody, rysują kształt strzały na białym niebie albo odciskają na śniegu ścieżki, meandry ścieżek, długie listy, które czytam bez końca, zakończone odciskiem skrzydła zrywającego się do lotu. </p><p>A czasem zima pisze takie listy, jakie czytałam kiedyś w dzieciństwie, w słabo ogrzanym domu, kiedy na szybach starych okien malowała kwiaty, taki cudowny, na wpół zapomniany widok. I niedawno odnalazłam go znów, nie tak piękny jak te, które pamiętam, ale wzruszający jak głos z przeszłości. </p><p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2XDmmrsAJ39yq0VawBc_6Myep-foQJKANmxYgQz_dZzsKojMRJyJXXpGYYC8LKq8VsIxQ1u2ZFud-PAHNNXBJpqb4o8vH_61nmuZhYURH_vx-0jil_UGfhVoFSmes8Fu1e0SdrZ8CJDI0yyPEmZB8Jzvak-GUwSDRy4IG5bmcZ1WJGmf9_aPSIZIJUHbI/s900/frozen04.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2XDmmrsAJ39yq0VawBc_6Myep-foQJKANmxYgQz_dZzsKojMRJyJXXpGYYC8LKq8VsIxQ1u2ZFud-PAHNNXBJpqb4o8vH_61nmuZhYURH_vx-0jil_UGfhVoFSmes8Fu1e0SdrZ8CJDI0yyPEmZB8Jzvak-GUwSDRy4IG5bmcZ1WJGmf9_aPSIZIJUHbI/w640-h480/frozen04.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv6RQxx0xGx01UDeLRyTrHCU-npEG6DOYsW4aqpDzAd_kFIbmScyOoIGpB1YZIvkNZltiqR0ptteCPykbog5o9H8vybVD_obnuM3tKvWiPrBpM9ByLXw57SrVr9H5mbrVGVc08vXpdeklDp-vKRRx-w9GxHwMJzXpJs2tafHsJOM20O75X0gyW8jXcgSIE/s900/frozen03.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiv6RQxx0xGx01UDeLRyTrHCU-npEG6DOYsW4aqpDzAd_kFIbmScyOoIGpB1YZIvkNZltiqR0ptteCPykbog5o9H8vybVD_obnuM3tKvWiPrBpM9ByLXw57SrVr9H5mbrVGVc08vXpdeklDp-vKRRx-w9GxHwMJzXpJs2tafHsJOM20O75X0gyW8jXcgSIE/w640-h480/frozen03.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX4PTYVmttdt0OG2jElvR4Fbccn_dXc2Ev7gAMrKjriQPxnMh94QgagddKDt9_0CfRpqJ-Fx5G-Cv1uN7z0YjCxk0OsKBpatRX_vR3xGQgwE78mA-zSQG3IKJMhlvt8cLQBW-FQE_Os7F9shW7L1mkBhmQQzpA3Qe0JrWFjBd6HvatCz9Vn7ho_jH957oB/s900/frozen02.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX4PTYVmttdt0OG2jElvR4Fbccn_dXc2Ev7gAMrKjriQPxnMh94QgagddKDt9_0CfRpqJ-Fx5G-Cv1uN7z0YjCxk0OsKBpatRX_vR3xGQgwE78mA-zSQG3IKJMhlvt8cLQBW-FQE_Os7F9shW7L1mkBhmQQzpA3Qe0JrWFjBd6HvatCz9Vn7ho_jH957oB/w640-h480/frozen02.JPG" width="640" /></a></div><br /><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAZw-40x3BQZ2rZp-FT0uYt5eIoKrdhZPdwSLBpkgIMEJgXIRjM8vT7N6RfxE_2jHF-AOzcvdbm8MQy7EAnczHedU-pNy-npcYLAlZVPjw04optPum4d6wkov1U4Sq_-_Ttzj9BgptzyhenaUbm_exZTSVrjJeKsryWDQJwou4tjtc1VI0I4-CkflLEfOn/s900/frozen01.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAZw-40x3BQZ2rZp-FT0uYt5eIoKrdhZPdwSLBpkgIMEJgXIRjM8vT7N6RfxE_2jHF-AOzcvdbm8MQy7EAnczHedU-pNy-npcYLAlZVPjw04optPum4d6wkov1U4Sq_-_Ttzj9BgptzyhenaUbm_exZTSVrjJeKsryWDQJwou4tjtc1VI0I4-CkflLEfOn/w640-h480/frozen01.JPG" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr></tbody></table><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZYQF5Q1vMLLxAiZ2-OjF_-Ur-cuo9xCFyGvBEf2Ylf03BUr6VhT2be2Fn-aph4NEXZYJcdPqvjWvXcJ4uJO6-ZH5aTUoqMBSxZk5Oy8WqnXYfJWM-zBPCHUqpb88BmbQMMoQmmybRDRJcfPVt9JMR5b6aJC_nYLEdP_D-Po189eQW8b_OOQZyZaa8KlQd/s900/frozen05.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZYQF5Q1vMLLxAiZ2-OjF_-Ur-cuo9xCFyGvBEf2Ylf03BUr6VhT2be2Fn-aph4NEXZYJcdPqvjWvXcJ4uJO6-ZH5aTUoqMBSxZk5Oy8WqnXYfJWM-zBPCHUqpb88BmbQMMoQmmybRDRJcfPVt9JMR5b6aJC_nYLEdP_D-Po189eQW8b_OOQZyZaa8KlQd/w640-h480/frozen05.JPG" width="640" /></a></div><br /><p></p><p></p><p>Zima jest przestrzenią geometrycznych form, nieeuklidesową geometrią. Częściej eoliczną. Wiatr zimą może kształtować ziemię bardziej niż kiedykolwiek, w jedną noc dzieją się całe epoki geologiczne. Siła wiatru, sypkość śniegu, ciężar śniegu, kierunek wiatru, materialne przeszkody, ukształtowanie terenu - i powstaje cała księga, inaczej ukształtowane przestrzenie, zamki zasp, tylko na chwilę, bo potem wszystko znika. Zmienność zimy, jej groźna siła, cisza, pustka. </p><p> </p><p> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXripJxGBx9_w14ZXTVvizAQE5_f0e8NYyveEl1z8kX0fWl0Bd14HS-SgwxhyphenhyphenTxK3EL5Wu9LDWovLhlNFNTQQrUbZz9MnGQ3mIOKm7I54FnwzM29jlXqsh7qbufFmtN51btrmKQ1nVA7pdTT-n3b7O9FBrCGzJgIjyufziOU56SWxKuHaWlQXI0-9wlhdA/s900/zima_hiver006.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXripJxGBx9_w14ZXTVvizAQE5_f0e8NYyveEl1z8kX0fWl0Bd14HS-SgwxhyphenhyphenTxK3EL5Wu9LDWovLhlNFNTQQrUbZz9MnGQ3mIOKm7I54FnwzM29jlXqsh7qbufFmtN51btrmKQ1nVA7pdTT-n3b7O9FBrCGzJgIjyufziOU56SWxKuHaWlQXI0-9wlhdA/w640-h480/zima_hiver006.JPG" width="640" /></a></p><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtGyJEKdQZm-1lJ1jkKie004KGWqT56Aw5fYLpiIDQE1uKaeAHDkVqKSfXeIIO890Zl9vXsLJnuiMd2J3iAycjUUPLQU4iX3M9rJnksRuvRifTM-1T33AG3LzDjpKCCB7D6A57cdz21s1podDHURJMvEkrwEGzt9zUTzSk8WyaUeacGRsLxk1HQBlF00uv/s900/zima_hiver006a.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtGyJEKdQZm-1lJ1jkKie004KGWqT56Aw5fYLpiIDQE1uKaeAHDkVqKSfXeIIO890Zl9vXsLJnuiMd2J3iAycjUUPLQU4iX3M9rJnksRuvRifTM-1T33AG3LzDjpKCCB7D6A57cdz21s1podDHURJMvEkrwEGzt9zUTzSk8WyaUeacGRsLxk1HQBlF00uv/w640-h480/zima_hiver006a.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8rRXh9QzvQhBGveobl-doEAuqyhAH1e0fy8w2uic2y1yCByW8aqP-sXlRc-3O3k4yDEL7svCX7DsUgKwDe-hvSynxTtQrJZ1DcvUhgUnvsb3IcP_uHVYALC36FCyvNg2Q5mQjVFwMyd_YNzENxh4xacn3yZ0yV6cJ3R4T5XMG1955cN6koqU2Tb_mKEFF/s900/zima_hiver006b.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8rRXh9QzvQhBGveobl-doEAuqyhAH1e0fy8w2uic2y1yCByW8aqP-sXlRc-3O3k4yDEL7svCX7DsUgKwDe-hvSynxTtQrJZ1DcvUhgUnvsb3IcP_uHVYALC36FCyvNg2Q5mQjVFwMyd_YNzENxh4xacn3yZ0yV6cJ3R4T5XMG1955cN6koqU2Tb_mKEFF/w640-h480/zima_hiver006b.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYybzbBCImC8CqMi_m_CHgXuC50t2_XkVx1rQnmjOa2X2PEGqZBvsB8XGApjJxFy1cdEdjJguSDh6SI2BawrJTfEDCXdAZnOflGehuE97nTnqGlrBAL0xOdYZaALO-OWsO67mJx7C_qjWRafvG4f3xQZ4MIqs2zS9i2DwNMSDNxPpMF4kNy7ZOlIlZMgBo/s900/zima_hiver007.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYybzbBCImC8CqMi_m_CHgXuC50t2_XkVx1rQnmjOa2X2PEGqZBvsB8XGApjJxFy1cdEdjJguSDh6SI2BawrJTfEDCXdAZnOflGehuE97nTnqGlrBAL0xOdYZaALO-OWsO67mJx7C_qjWRafvG4f3xQZ4MIqs2zS9i2DwNMSDNxPpMF4kNy7ZOlIlZMgBo/w640-h480/zima_hiver007.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga-Qx-geomaSt0Hf_Edb_95uNpZsArvjAZYJrQiQPUKJMPwVCiZGRdoc3jTDMBCnRDlG3OW2K7NqCebDu_c1oAIkB8Rk3pNcXXZBHp5EcNKWhyhutsAHuLlGADXJ1um7lSW8mT9ZJDSVMQRa_t-Qo9PgDZiMpe_1qGQezXbOF5AKwYU3qbXv2y_0-nlLiG/s900/zima_hiver009.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga-Qx-geomaSt0Hf_Edb_95uNpZsArvjAZYJrQiQPUKJMPwVCiZGRdoc3jTDMBCnRDlG3OW2K7NqCebDu_c1oAIkB8Rk3pNcXXZBHp5EcNKWhyhutsAHuLlGADXJ1um7lSW8mT9ZJDSVMQRa_t-Qo9PgDZiMpe_1qGQezXbOF5AKwYU3qbXv2y_0-nlLiG/w640-h480/zima_hiver009.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT-DPKeg-JWUFUZToIkHyUpNO45Ahz2YjuhDO27QyOo9Mu_CCVUv7r8doTU-8Tr4V7039gNPn2tuIiNHL8alncemr97BHL9-m19hM8C4T3rFvpXS501QqEpgq3XRAHU4kXUmsgczH3hVPEVSAizNGtfOPvshH2KHUQZzs5sB2jTh2qj-JLGVj_XrORnN9n/s900/zima_hiver010.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT-DPKeg-JWUFUZToIkHyUpNO45Ahz2YjuhDO27QyOo9Mu_CCVUv7r8doTU-8Tr4V7039gNPn2tuIiNHL8alncemr97BHL9-m19hM8C4T3rFvpXS501QqEpgq3XRAHU4kXUmsgczH3hVPEVSAizNGtfOPvshH2KHUQZzs5sB2jTh2qj-JLGVj_XrORnN9n/w640-h480/zima_hiver010.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq6P1ekkIYZ3xKL_iQL4dYadrtTsD6nt5mfUDyGvZ7QqVrjE2MPqUMHKdB6kQsdiA2_vmfPgfaLzzgIV-eVEDyc0V6FTu8uDkDW-TYriFL-RwYSmVI0N677lHv42Wt0KiSRm5TNtxLYy5CvrXcReBm14TJBux3XQE-ouDWJl-y1GvavbI6W5b5EMuafMH7/s900/zima_hiver011.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq6P1ekkIYZ3xKL_iQL4dYadrtTsD6nt5mfUDyGvZ7QqVrjE2MPqUMHKdB6kQsdiA2_vmfPgfaLzzgIV-eVEDyc0V6FTu8uDkDW-TYriFL-RwYSmVI0N677lHv42Wt0KiSRm5TNtxLYy5CvrXcReBm14TJBux3XQE-ouDWJl-y1GvavbI6W5b5EMuafMH7/w640-h480/zima_hiver011.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh0oblSRJC3FqQ8AtOH0FIsFftfMHrxnx9FxhlHviTgt_PINjubCAKgYwOrpadrZOkoZIUP71ow5iijl0LEuj4q84IiAM-dRwCSyA0iXozoGbfNb_FnpKG42oGRotMGXB_ygn-lKpxAP0sp15ho59IUFsRnCMh9FhnT_5WfYGHW1dr3r0XOihGdiqVoxx0/s900/zima_hiver012.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgh0oblSRJC3FqQ8AtOH0FIsFftfMHrxnx9FxhlHviTgt_PINjubCAKgYwOrpadrZOkoZIUP71ow5iijl0LEuj4q84IiAM-dRwCSyA0iXozoGbfNb_FnpKG42oGRotMGXB_ygn-lKpxAP0sp15ho59IUFsRnCMh9FhnT_5WfYGHW1dr3r0XOihGdiqVoxx0/w640-h480/zima_hiver012.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2wxoGtLJcI470_ZDT09Bl5g_1hieoqv_E2N1VeVoK2ckFphPJo-K5Kz4AVetxfZ4k8dr4SUk1kSUtSxnhC4p0Ym_37mFijK3-VknObgz7M3lMxulQa7lCu8ZtReI6M679zqwLKv0kfS8XKD_2qbs3Dj3TXZocGF0aSzPkoD289lgmgnWN7edf_yi01rHm/s900/zima_hiver014.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2wxoGtLJcI470_ZDT09Bl5g_1hieoqv_E2N1VeVoK2ckFphPJo-K5Kz4AVetxfZ4k8dr4SUk1kSUtSxnhC4p0Ym_37mFijK3-VknObgz7M3lMxulQa7lCu8ZtReI6M679zqwLKv0kfS8XKD_2qbs3Dj3TXZocGF0aSzPkoD289lgmgnWN7edf_yi01rHm/w640-h480/zima_hiver014.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL4WGGEbSlMbqd1StgKrCXdMb9e3b4mtDWLBejxzNaMvz4STJ4s07X4LPf-_WmsSEmY4U-IGC19149iTdp0yov1l-yfwmVFgZBguRwadohvsv7YKtWdkBnnxEuHLfxfsSW2gxFEm6FLIeg7d6_6cttpBK6chNh27tVhQKHpImXpiElr45fivo5vMChN3Zb/s900/zima_hiver015.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL4WGGEbSlMbqd1StgKrCXdMb9e3b4mtDWLBejxzNaMvz4STJ4s07X4LPf-_WmsSEmY4U-IGC19149iTdp0yov1l-yfwmVFgZBguRwadohvsv7YKtWdkBnnxEuHLfxfsSW2gxFEm6FLIeg7d6_6cttpBK6chNh27tVhQKHpImXpiElr45fivo5vMChN3Zb/w640-h480/zima_hiver015.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-N96IsUdJX-QjIDhCi-PTZWY1YIw4b9P5dO48_9GL1qc6dwS0uzMgF9p2yI7l8BjvCJfK6oufMvK5kkk3SNnId8fS6DsOuzWuHNpAh9iv9vWnIhAfsIMORycmD6KYN4ZfIbRDaQeggOPiVy4Sc7xVvZOQoT5AQt5M4UBFFgq7od2_FGJj6xintq71XUv7/s900/zima_hiver016.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-N96IsUdJX-QjIDhCi-PTZWY1YIw4b9P5dO48_9GL1qc6dwS0uzMgF9p2yI7l8BjvCJfK6oufMvK5kkk3SNnId8fS6DsOuzWuHNpAh9iv9vWnIhAfsIMORycmD6KYN4ZfIbRDaQeggOPiVy4Sc7xVvZOQoT5AQt5M4UBFFgq7od2_FGJj6xintq71XUv7/w640-h480/zima_hiver016.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVmGqit3t-b35epFBINOMIr6A3mTOLlhIgUR58Rnk5KaBoYuk4P4q3XN0fiBa1bY2RwD_Kc0Z5w11Y0vETMXlH0tjSV_EFLPP5x_6AadCRzpOPqen38GWdo-6Ot7oH5nUM-2SJVti65Rl4ZEJ0p1EqZu2dGEc_jfu3dlb8knBwULHMmm6IVQMZxbBsdwLh/s900/zima_hiver016b.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVmGqit3t-b35epFBINOMIr6A3mTOLlhIgUR58Rnk5KaBoYuk4P4q3XN0fiBa1bY2RwD_Kc0Z5w11Y0vETMXlH0tjSV_EFLPP5x_6AadCRzpOPqen38GWdo-6Ot7oH5nUM-2SJVti65Rl4ZEJ0p1EqZu2dGEc_jfu3dlb8knBwULHMmm6IVQMZxbBsdwLh/w640-h480/zima_hiver016b.JPG" width="640" /></a></div><br /><p> Gdzieś pod ziemią czeka prawdziwe życie. W nasionach zapisana jest pamięć i skrypt przyszłych wiosennych pokoleń. W korzeniach drzew czeka życie, mądrość drzew pozwoli im ruszyć do życia soki, które teraz bezpiecznie wycofały się i czekają na znak. Wszędzie czeka utajone życie. Odpoczywa. Albo, jeśli bogowie ewolucji byli mniej przychylni - walczy o przetrwanie. </p><p>Ale zima nie jest martwa. <i>Non mortua sed dormit.</i> </p><p>Wolę myśleć, że to Sen - potrzebny, niosący ukojenie Sen. <br /></p><br /><br /><br />Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-87452004652782785292024-01-15T22:34:00.003+01:002024-01-31T22:42:34.509+01:00Światło. Witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec"<p>Witraż Wyspiańskiego z kościoła franciszkanów w Krakowie.</p><div dir="auto"><div class="x1iorvi4 x1pi30zi x1l90r2v x1swvt13" data-ad-comet-preview="message" data-ad-preview="message" id=":Rlataul9l9aqqd9emhpapd5aqH2:"><div class="x78zum5 xdt5ytf xz62fqu x16ldp7u"><div class="xu06os2 x1ok221b"><span class="x193iq5w xeuugli x13faqbe x1vvkbs x1xmvt09 x1lliihq x1s928wv xhkezso x1gmr53x x1cpjm7i x1fgarty x1943h6x xudqn12 x3x7a5m x6prxxf xvq8zen xo1l8bm xzsf02u x1yc453h" dir="auto"><div class="xdj266r x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs x126k92a"><div dir="auto" style="text-align: start;">Bóg Ojciec "Stań się". Stworzenie świata albo Świat wyprowadzony z chaosu.</div><div dir="auto" style="text-align: start;"> </div><div dir="auto" style="text-align: start;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn0osRUE55Y5-f154ui11g0lczUcKDrT8Tjish_FPSTXsYFevT1mFmyJpXzt2T55X8Otm83sihvDINq_j__uJfIU4LR2tTBjz2SeQxy8tdcrY23R8yMZjrQOb9TIRM8q9LZ5_Hd0suZfgUQP2haooSaLsb3xAagO_zg7-GWOmriY6nJaSEVhxwGN1nS1E8/s900/witaz_Wyspianski03.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn0osRUE55Y5-f154ui11g0lczUcKDrT8Tjish_FPSTXsYFevT1mFmyJpXzt2T55X8Otm83sihvDINq_j__uJfIU4LR2tTBjz2SeQxy8tdcrY23R8yMZjrQOb9TIRM8q9LZ5_Hd0suZfgUQP2haooSaLsb3xAagO_zg7-GWOmriY6nJaSEVhxwGN1nS1E8/w640-h426/witaz_Wyspianski03.JPG" title="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" width="640" /></a></div> <br /></div></div><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a"><div dir="auto" style="text-align: start;"> </div><div dir="auto" style="text-align: start;">Czytałam gdzieś, że sam autor, gdy ujrzał swoje dzieło już na właściwym miejscu, w wielkim oknie zachodniej fasady kościoła, miał powiedzieć wtedy te słowa: "Dobrze. Całkiem dobrze."</div><div dir="auto" style="text-align: start;"> </div></div><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a"><div dir="auto" style="text-align: start;"><span><a tabindex="-1"></a></span>Autor witraża, ma się rozumieć, nie świata - jednak paralela jest całkiem zastanawiająca... Jeśli dobrze pamiętam i rozumiem, gdyż przyznaję, że mam braki w wiedzy teologicznej, wydostanie świata z chaosu to tradycja hebrajska, tutaj częściej przywołuje się chyba grecką: kolejnych etapów stworzenia, dzień po dniu. I odpoczynku dnia siódmego, kiedy to Bóg zadowolony ze swego dzieła rzekł: "Dobrze. Całkiem dobrze." Czy jakoś podobnie.</div><div dir="auto" style="text-align: start;"> </div></div><div class="x11i5rnm xat24cr x1mh8g0r x1vvkbs xtlvy1s x126k92a"><div dir="auto" style="text-align: start;">O jakiej porze dnia najlepiej oglądać witraż, w jakiej godzinie? To przecież oczywiste - w złotej! Gdy podeszłam pod kościół franciszkanów po jakimś długim spacerze, bodaj ulicami Zwierzyńca, był ponury dzień marcowy, zimny i wietrzny. I wtem, na chwilę, Słońce. Tuż przed zachodem. Tylko na chwilę oczywiście, nie wymagajmy za wiele, później znów zrobiło się ciemniej, dlatego każde z tych zdjęć ma inną tonację barwną, żadnych filtrów, tylko światło. </div><div dir="auto" style="text-align: start;"> </div><div dir="auto" style="text-align: start;">Tylko światło.</div><div dir="auto" style="text-align: start;"> </div><div dir="auto" style="text-align: start;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidwF4ZJ134H8Qkzd_14tASezs6pMZbO3OVu7QqXtj6YzAr81rITIJZUDV9NDu_m0VZJXKkG79FwDkmLGZ-PKgV4R3G-JFHVFeziPDiyFmfpGEnAhX_0eYkbCM5fxcHX7N4ZO9w46l_GwBMLIqtJqM9qeggvIFrRnkJNNN-5liHwuttAeEVW0-0gFdnJgsr/s1350/witaz_Wyspianski01.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" border="0" data-original-height="1350" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidwF4ZJ134H8Qkzd_14tASezs6pMZbO3OVu7QqXtj6YzAr81rITIJZUDV9NDu_m0VZJXKkG79FwDkmLGZ-PKgV4R3G-JFHVFeziPDiyFmfpGEnAhX_0eYkbCM5fxcHX7N4ZO9w46l_GwBMLIqtJqM9qeggvIFrRnkJNNN-5liHwuttAeEVW0-0gFdnJgsr/w426-h640/witaz_Wyspianski01.JPG" title="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" width="426" /></a></div><br /><i> <span class="x193iq5w xeuugli x13faqbe x1vvkbs x1xmvt09 x1lliihq x1s928wv xhkezso x1gmr53x x1cpjm7i x1fgarty x1943h6x xudqn12 x3x7a5m x6prxxf xvq8zen xo1l8bm xzsf02u" dir="auto" lang="pl-PL">"I
wielki witraż u Franciszkanów, ten niesamowity Bóg Ojciec, w którym
odżyły echa wielkiego włoskiego renesansu, staje się symbolem tego
zamieszkania twórczego ducha mistrza Stanisława w tym dziwnym mieście, w tym staroświeckim grodzie"</span></i></div><div dir="auto" style="text-align: start;"><span class="x193iq5w xeuugli x13faqbe x1vvkbs x1xmvt09 x1lliihq x1s928wv xhkezso x1gmr53x x1cpjm7i x1fgarty x1943h6x xudqn12 x3x7a5m x6prxxf xvq8zen xo1l8bm xzsf02u" dir="auto" lang="pl-PL"> [Iwaszkiewicz]<br /></span></div><div dir="auto" style="text-align: start;"> </div><div dir="auto" style="text-align: start;"> </div><div dir="auto" style="text-align: start;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZvVCGr-Re6m1PGNpTMDUNRRmSLAdqHuOMZANjzKSDgE7ipnbQlAeAPK3ogZTvz3iP-33LYl8SXzT3brv75PODKs2kF13X5lqyOsAg2J-HchMpyR78Au-4VCuaSH8V4PReMs_BHmD16cOQ4r0vvKkQb2gy6PpkR7DBB0MnBOnMzbjCCC308MwnQE72eDyi/s900/witaz_Wyspianski03.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZvVCGr-Re6m1PGNpTMDUNRRmSLAdqHuOMZANjzKSDgE7ipnbQlAeAPK3ogZTvz3iP-33LYl8SXzT3brv75PODKs2kF13X5lqyOsAg2J-HchMpyR78Au-4VCuaSH8V4PReMs_BHmD16cOQ4r0vvKkQb2gy6PpkR7DBB0MnBOnMzbjCCC308MwnQE72eDyi/w640-h426/witaz_Wyspianski03.JPG" title="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" width="640" /></a></div></div><div dir="auto" style="text-align: start;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg33B3N47tywPmTcX4QUrwlW2Bn5oKhppvMKnC2qm_07GNgRYIgpijCtwR-YX4CQk1euRfgyrWdAD2y-i6xsC-vEbKF0E5nxY-bogvokJedEm1ZwqdVB0X4AcWcm-am9oj4_2ZDfijf1abN5EjhIjdndZD63ASujCam_4ewRcK_BfLNGvsvo4KKno5qGiYT/s900/witaz_Wyspianski02.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg33B3N47tywPmTcX4QUrwlW2Bn5oKhppvMKnC2qm_07GNgRYIgpijCtwR-YX4CQk1euRfgyrWdAD2y-i6xsC-vEbKF0E5nxY-bogvokJedEm1ZwqdVB0X4AcWcm-am9oj4_2ZDfijf1abN5EjhIjdndZD63ASujCam_4ewRcK_BfLNGvsvo4KKno5qGiYT/w640-h426/witaz_Wyspianski02.JPG" title="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXxh277JpKf3reGTImdI-pWp7hpgSngwPXOBmZvZ6RntRPEOI7MLMP3AE6PbD7Powk2GhfZKQVDf-mIhoLnu45eWiy6XMPi0dPQU7frCBY7mQ37yEFe33NasBIJF0K_Ws2A7IV1ksjV7ljbXmynzZ6qewwQE_ZsX7JYIDtBNmKEfv6fvMoIYRQ3GSoxM2a/s900/witaz_Wyspianski04.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXxh277JpKf3reGTImdI-pWp7hpgSngwPXOBmZvZ6RntRPEOI7MLMP3AE6PbD7Powk2GhfZKQVDf-mIhoLnu45eWiy6XMPi0dPQU7frCBY7mQ37yEFe33NasBIJF0K_Ws2A7IV1ksjV7ljbXmynzZ6qewwQE_ZsX7JYIDtBNmKEfv6fvMoIYRQ3GSoxM2a/w640-h426/witaz_Wyspianski04.JPG" title="witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" w kościele franciszkanów w Krakowie" width="640" /></a></div><div dir="auto" style="text-align: start;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div></div></span></div></div></div></div><p>Może udało by mi się sfotografować witraż w świetle złotej godziny, ale zatrzymał mnie widok fasady kościoła. Gotyk i złote Słońce tuż przed zachodem - trudno o coś bardziej płomienistego. Cegła, kamienne zdobienia portalu, obramienia okna. Nie ma lepszej pory dnia, by czytać ceglany wątek gotyckich budowli. Gotyk o nazwie flamboyant, pojęcie z historii architektury, oznacza coś innego, ale dla mnie określa tamtą chwilę. Płomienisty gotyk. Płonący w słońcu.<br /></p><p>Kiedyś pewnie opisywałabym historię budowy, architektoniczne założenia, zmiany w czasie, przebudowy. To wszystko już minęło. Ale potrafię jeszcze zatrzymać się przy tych zdjęciach i w jednej chwili przypomnieć sobie tamto marcowe popołudnie, długie spacery u podnóża Kopca, ulicą Królowej Jadwigi a potem powrót, szary dzień, pochmurny, ponury i nagły przebłysk Słońca, który zatrzymał mnie wtedy tuż przed ścianą w witrażowym oknem. "Stań się!" Pamiętam jak długo patrzyłam na ceglane wątki muru, nie do końca zatarty i widoczny ślad dawnego okna, meandry maswerków, cień drzewa na ścianie obok. Cegła, światło, czas.<br /></p><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVJ6-kRNTpoW1btQCF4C2hId9bDLaZUhr00wX2ipywgmQbtlZKrkhv1YgCSX7FmrMGKXa1GLKz_YId5RKF7MkQQW7ybz7g9H8vylCpPDBZRYSFFitPPBnCSU6ZYW2uYmRCZySmmrYd5YM_f-qtVG4xTJQ_zi5VOAnEtqNE56nCudFNOMIpsno0Zdlu6-6P/s1350/franciszkanie_krakow003.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="fasada kościoła franciszkanów w Krakowie i okno z witrażem Wyspiańskiego" border="0" data-original-height="1350" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVJ6-kRNTpoW1btQCF4C2hId9bDLaZUhr00wX2ipywgmQbtlZKrkhv1YgCSX7FmrMGKXa1GLKz_YId5RKF7MkQQW7ybz7g9H8vylCpPDBZRYSFFitPPBnCSU6ZYW2uYmRCZySmmrYd5YM_f-qtVG4xTJQ_zi5VOAnEtqNE56nCudFNOMIpsno0Zdlu6-6P/w426-h640/franciszkanie_krakow003.JPG" title="fasada kościoła franciszkanów w Krakowie i witraż Wyspiańskiego" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqmaURFBjZY7ytKmHLLTgFawfXCVxnkV_3_9rufu9hNWZKKXjXW3r86KMF8PmMiJBin435nrkj96OEZLYlVTRTQFDHvF_Vg72-vxLk4QLX1JJTx-ScmdWFeGYfb0VoZ5cFP2a2PcW7VqVA8IbPaO7DOLa92Z1pJAreBOI-zIh7i50zLduYmMbkUvAKEU-Q/s1350/witaz_Wyspianski05.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1350" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqmaURFBjZY7ytKmHLLTgFawfXCVxnkV_3_9rufu9hNWZKKXjXW3r86KMF8PmMiJBin435nrkj96OEZLYlVTRTQFDHvF_Vg72-vxLk4QLX1JJTx-ScmdWFeGYfb0VoZ5cFP2a2PcW7VqVA8IbPaO7DOLa92Z1pJAreBOI-zIh7i50zLduYmMbkUvAKEU-Q/w426-h640/witaz_Wyspianski05.JPG" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5zjV-mjxUguqt_q0R-8Jf828RnQrTItgePOChxDX7wAV-TeMMgUFw_lWPahcVj2vrrAbiUPMOvky5SyIqkEmHb6v00LeGh_9Y2FDLtA2dqQXZQYwxNvJ29xAYU8w3TwK7iKIaaXcEeqJEfY-Co3LRr-O4avbnGlsxsIucd_yvUoB6B7uODSPXmX59J9aX/s1350/franciszkanie_krakow002.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1350" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5zjV-mjxUguqt_q0R-8Jf828RnQrTItgePOChxDX7wAV-TeMMgUFw_lWPahcVj2vrrAbiUPMOvky5SyIqkEmHb6v00LeGh_9Y2FDLtA2dqQXZQYwxNvJ29xAYU8w3TwK7iKIaaXcEeqJEfY-Co3LRr-O4avbnGlsxsIucd_yvUoB6B7uODSPXmX59J9aX/w426-h640/franciszkanie_krakow002.JPG" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMKDv1NMQujoDdCSGw3ZVMw813MVHhVkUL5OYV3dDooYid7_JWlD91xCNIlpFugcmshjzaZ4fvdFKBnxgcA3QHPi5PtODGDV2KmJwNhzlJ4oxCQvpbwl6YZ5Ooy9k9cHblpFaGNA2J_G5nHtI9JI2N9nKJE8oDuuX1cG6Y2dtgkp1f9c9159PU5_7aEvTA/s1350/franciszkanie_krakow001.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1350" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMKDv1NMQujoDdCSGw3ZVMw813MVHhVkUL5OYV3dDooYid7_JWlD91xCNIlpFugcmshjzaZ4fvdFKBnxgcA3QHPi5PtODGDV2KmJwNhzlJ4oxCQvpbwl6YZ5Ooy9k9cHblpFaGNA2J_G5nHtI9JI2N9nKJE8oDuuX1cG6Y2dtgkp1f9c9159PU5_7aEvTA/w426-h640/franciszkanie_krakow001.JPG" width="426" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoQqw_omy79ssZIE90MTq2HtSczAdPu-V_U9C8CR3kFiHPddprvx262U8m6ThxNFeV3COVhui4xtHZq800_xit2Gb00AiWzZJkQgVqBrYKOtG6BhmyUgTz4dXZeU_6pCGqpjZpMK1Wz1d6cJx0gUmmV5gUZK7rQyoc89Z1PTivFh3x0Cepj9kd9rbixhuY/s1350/franciszkanie_krakow004.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1350" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoQqw_omy79ssZIE90MTq2HtSczAdPu-V_U9C8CR3kFiHPddprvx262U8m6ThxNFeV3COVhui4xtHZq800_xit2Gb00AiWzZJkQgVqBrYKOtG6BhmyUgTz4dXZeU_6pCGqpjZpMK1Wz1d6cJx0gUmmV5gUZK7rQyoc89Z1PTivFh3x0Cepj9kd9rbixhuY/w426-h640/franciszkanie_krakow004.JPG" width="426" /></a></div><br /><p>Światło zmienia wszystko. Światło jest równoważnym składnikiem witraży, tak istotnym jak ich materialne składowe, jak projekt, kartony, ołów, szkło i barwniki. Bez światła witraż nie istnieje w pełni, jest tylko możliwością. To światło mówi mu "stań się!"<br /></p><p></p><p>Dziś, 15 stycznia, dziś są jego urodziny. Stąd ten tekst i zdjęcia i taka podróż w czasie.<br /></p><p>O <a href="<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirCYi0ae4VKE2Bxs1ZfiCLG04Gj9cZHFius0djYMg5aUDT5LP4tIMg5pudX2DgNWs9uC6TIXcF6iKzDN3fItawYmUyUhX-LITaXN9AUy20KvT3l1hHyhG30ZKzrwQ2buDOR4comE8KxJD4syd5P-t1xynKj3sw19CbMaMnEYhANK-TKclLrGnSl9h9ndVZ/s1350/witaz_Wyspianski01.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1350" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirCYi0ae4VKE2Bxs1ZfiCLG04Gj9cZHFius0djYMg5aUDT5LP4tIMg5pudX2DgNWs9uC6TIXcF6iKzDN3fItawYmUyUhX-LITaXN9AUy20KvT3l1hHyhG30ZKzrwQ2buDOR4comE8KxJD4syd5P-t1xynKj3sw19CbMaMnEYhANK-TKclLrGnSl9h9ndVZ/s320/witaz_Wyspianski01.JPG" width="213" /></a></div><br /><br /><br /><br />&nbsp;</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">" target="_blank">witrażu Wyspiańskiego z kościoła franciszkanów</a> pisałam już kiedyś, dawno. <br /></p><p><br /></p>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-55853929430878786152024-01-05T23:55:00.013+01:002024-01-06T18:34:20.038+01:00Szafirowa i złota<p>Szafirowa pracownia. Szafirowa i złota zima. Kolory: kobaltowy, turkusowy i błękitny, indygo i fiolet. Cytrynowy, ochra, oranż, sjena palona i węgiel i inne, których nazw nie potrafię wymienić, takich użył kolorów, bo tak widział w słońcu, przez okno. Pastele, w pośpiechu, gorączkowo, ale precyzyjnie, uchwycenie chwili - nieopisanie barwnej tonacji zimowego dnia o złotej godzinie przed zachodem Słońca. Cała ulotność i cała jaskrawość. To jedno z moich ulubionych przedstawień zimy, jeden z widoków z okna artysty na Kopiec Kościuszki.</p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv4IjbvLql_8JFeNaI1SX7sC1oGtSMY0i8qmoYAF6X_7k08qsvV-It5JriKnyOX1A-2_JPqDpIFoSfgBWhSvakWHC4DwTrNkoKWEZoikO-b9RiUOlaHexBx96rAgTkNXtGPKyr6AshkfCoA8fUUdxyscXcXqyN23xIL0HSgtaxhOVgbqyM94CD1LAhyphenhyphen2y0/s900/Wyspianski_widok_z_pracowni01.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv4IjbvLql_8JFeNaI1SX7sC1oGtSMY0i8qmoYAF6X_7k08qsvV-It5JriKnyOX1A-2_JPqDpIFoSfgBWhSvakWHC4DwTrNkoKWEZoikO-b9RiUOlaHexBx96rAgTkNXtGPKyr6AshkfCoA8fUUdxyscXcXqyN23xIL0HSgtaxhOVgbqyM94CD1LAhyphenhyphen2y0/w640-h426/Wyspianski_widok_z_pracowni01.JPG" width="640" /></a></div><br /> <p></p><p></p><p>Spacerowałam dziś długo wieczorem błotnistą drogą nad rzeką. To właściwie rzeczka, strumień, ale od dawna jest dla mnie właśnie Rzeką. W lesie nawoływały się sowy. Od dalekich świateł i od zmierzchu niebo było jeszcze granatowe, grafitowe i widać było drzewa. Czarne gałęzie czarnej olchy rysowane jak czarną kredką, nieruchome, niespokojne, nerwy drzewa. Myślałam o tym, jak bardzo skurczył się mój świat. </p><p>Kiedyś wędrowałam ciągle i ciągle nadbrzeżami zielonej Sekwany, uliczkami białej i ceglastej Moguncji, zaułkami Apt, Orange i Arles - te mają dla mnie kolor terakoty. Szłam bez końca plażą w Biarritz i wysokim brzegiem w normandzkim Etretat - seledynowy ocean, błękit morza. Szłam z Aubervilliers do Saint-Denis, drogą kolorową i straszną jak koniec pewnej cywilizacji, biel bazyliki, światła cudowne witraży - jeszcze trwała na powierzchni. Szło się z Doliny Pięciu Stawów przez Krzyżne do Czarnego Stawu Gąsienicowego i potem przez Zawrat z powrotem do Piątki - pawiookie stawy. Przemierzyłam Kraków, ulubione wzdłuż Wisły wędrówki, mostami i dalej na kopce i z powrotem, godzinami, ulicami, Plantami, kilometrami. Teraz mam błotnistą drogę nad rzeką, pod lasem, gdzie nawołują się sowy. Mam pole pod lasem, odpowiedzialności, niekończące się prace, pole i ogród i czasem wielkie zimowe przestrzenie, kiedy da się iść wyżej i dalej. To wciąż więcej niż widok z okna, być może. Ćwiczenia z utraty. Można uchwycić się uważności, można przyglądać się najuważniej. Przyrodzie, barwnym tonacjom, zmienności i powtarzalności, kolorom zimy śnieżnej i bezśnieżnej, roztopom, zadymkom, zawiejom i słonecznym przedwieczornym godzinom. Kiedy śnieg jest w słońcu szafirowy i złoty.</p><p>Był grudzień 1904 roku, kiedy Wyspiański rozpoczął cykl widoków z okna pracowni i luty, gdy skończył. Pierwsze powstały w grudniu. W styczniu nowa seria, którą nazwał Kronika kilku dni. Tak piszę z pamięci, zresztą to znana historia i nie ma sensu jej tu przepisywać. Feliks "Manggha" Jasieński, przyjaciel artystów, mecenas i kolekcjoner dzieł sztuki, krytyk, miłośnik i znawca sztuki japońskiej, był inspiratorem i "ojcem chrzestnym" kilku serii pejzaży, które przedstawiają jeden i ten sam, ale zawsze inny widok z okna pracowni. Bo czasem zostaje już tylko widok z okna na cały głód życia i tworzenia.</p><p>Ponoć Jasieński namówił chorego i niewychodzącego z domu artystę do namalowania tego, co dostępne, serii zaokiennych widoków. Czy przywołał przykład Claude'a Moneta i jego widzeń katedry w Rouen, malowanych światłem, niepodobnych do siebie przedstawień tej samej budowli ujętej w różnym świetle, o różnych porach dnia, przy różnej pogodzie, czy przywołał serię drzeworytów 36 widoków góry Fudżi Hokusaia? Prawdopodobne. Krakowską górą Fudżi został Kopiec Kościuszki. Jeden motyw, jedno miejsce, jedno okno pracowni i nieskończony talent.</p><p>Istnieją interpretacje, że Kopiec Kościuszki jako symbol narodowych zrywów... etc. etc. Że "święta miłości kochanej Ojczyzny". Wiadomo, że ten temat płynie podziemnym nurtem przez całą twórczość Wyspiańskiego, poświęcił mu swój wizjonerski talent plastyczny i moc słowa i tyle dzieł. Nie potrafię pisać o patriotyzmie, nawet i to zostało mi odebrane, więc tylko tak: jego miłość do ojczyzny nigdy nie była bezkrytyczna, miał intelekt ostry jak brzytwa, jego widzenie Polski i Polaków wcale nie było ckliwe ani nawet romantyczne. Dostrzegał tragedię historii, ironię historii, wielki teatr zaprzepaszczonych szans, wielkie albo nędzne role protagonistów. Poświęcił tej wizji całe twórcze życie, pozwólcie mu rysować widoki z okna pracowni nie dla amor patriae, lecz po prostu dlatego, że cierpiał z zamknięcia i z choroby i z poczucia nieuniknionego końca. I dla pieniędzy. I dla pasji tworzenia.<br /></p><p>Czy obrazów było czterdzieści? Czy zniszczył niektóre? Ile ich pozostało? Nie wiem, nie wiem. Widziałam ich kilka, nie pamiętam ile. W Krakowie na kilku wystawach - mogły przecież się zmieniać, często pastele wystawia się na krótko i zastępuje innym. Może w Warszawie, tak dawno, że zatarła się pamięć tamtej wizyty i tamtych obrazów. Jest jeden niepodobny do reszty serii. I to mój ulubiony wizerunek zimy, ale tamte cenię i wielbię, i nawet czasem o nich śnię.</p><p>Widok jest ten sam. Widok zawsze jest inny. Horyzont jest wyżej lub niżej, z sylwetą kopca Fudżi. Linia kolejowa, droga, drzewa, wydeptane w śniegu ścieżki, plamy śniegu i błota, iskrzącego się w słońcu śniegu, śniegu padającego w nieprzejrzystym, chłodnym zimowym powietrzu, drzewa rysowane czarną kreską, nieruchome, niespokojne, nerwy drzew. I nagle złote światło nad kobaltowo-turkusowym grzbietem wzgórza.<br /></p><p>Linia nasypu kolei cyrkumwalencyjnej i wzdłuż niej prowadząca droga lekkim łukiem zakręcają gdzieś w lewo - to dzisiejsze Aleje Trzech Wieszczów, choć może trudno w to uwierzyć, gdy się patrzy na puste przestrzenie tych rysunków, jakieś nieokreślone pustki, podmiejskie łąki, bezdroża, bezludzia, ale tak właśnie było - miasto kończyło się właśnie tutaj, zresztą nie miasto nawet a Festung Krakau a Austriacy mieli swoją bardzo konkretną politykę i ze względów strategicznych, batalistycznych i obronnych istniał zakaz rozbudowy miasta poza linię fortyfikacji, a budowle, które by wzniesiono, na podstawie tzw. "rewersów demolacyjnych" miały być poddane natychmiastowej rozbiórce w razie wojskowej potrzeby, w dodatku na koszt właściciela. Można sobie wyobrazić, że było to pewną niedogodnością dla ówczesnych developerów a Kraków przełomu XIX i XX wieku dusił się i ściskał w średniowiecznych ramach, ciasnocie i duchocie nie tylko dosłownych zresztą.</p><p>Ale jeśli z pracowni trzy okna wychodzą na świat i jeszcze widok ten ma przestrzeń, powietrze i oddech, to nie jest tak bardzo źle. Można uchwycić się uważności, można malować portrety światła, codzienną poezję zmienności natury, przyrodniczych zjawisk, natężenia światła. Poezję odwilży, padającego śniegu, zadymki, mroźnego poranka, chmurnego południa, złotego i szafirowego zachodu Słońca.</p><p>1904<br />8 grudnia: Rysuję pejzaż (deszcz)<br /> 9 grudnia: Rysuję pejzaż (śnieg spadł w nocy)<br /> 10 grudnia: Rysuję pejzaż (po południu)<br /> 11 grudnia: Rysuję pejzaż (rano)<br /> 12 grudnia: Rysuję pejzaż (po południu)<br /> 13 grudnia: Rysuję pejzaż "Słońce”<br /> 14 grudnia: Rysuję pejzaż<br /><br />1905<br />25 stycznia: Rysuję pejzaż z okna<br /> 26 stycznia: Rysuję pejzaż<br /> 27 stycznia: Rysuję pejzaż z okna<br /> 28 stycznia: Rysuję pejzaż z okna</p><p> </p><p></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia3VpsxarhkA7F3rDgTH413gcJETXrQOAYibs4qRySEXLFSVYev-N_LwomLbj1ilXfr0doGWV-AbaYlb9-Kib_aqqp9A6ibkmeYou0cslcjrVLbeMoedlKozdqrhQQP126mFTpImt-1Xwm6Cfmzm6FXfUSp5EEVoV8ixCEAEhSTjsrP-Gu6uNqF3Zh9lQs/s900/Wyspianski_widok_z_pracowni01.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia3VpsxarhkA7F3rDgTH413gcJETXrQOAYibs4qRySEXLFSVYev-N_LwomLbj1ilXfr0doGWV-AbaYlb9-Kib_aqqp9A6ibkmeYou0cslcjrVLbeMoedlKozdqrhQQP126mFTpImt-1Xwm6Cfmzm6FXfUSp5EEVoV8ixCEAEhSTjsrP-Gu6uNqF3Zh9lQs/w640-h426/Wyspianski_widok_z_pracowni01.JPG" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stanisław Wyspiański "Widok z okna pracowni na Kopiec Kościuszki" 1904<br /></td></tr></tbody></table> <p></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2uvHei70xrD8e4Ijm1nqwI6pT3AcYFNsMVxSzIq38h855n93m8dLQs1XJc8DQ2fUTG2CFxqLlmddHi_QSwRn_9Lk-4NiNB97QS61te3ZpFwBxae5Lkj7yBRBi6GUchKtq53GtyA4Nntrn6yMkLYedCiHT_H5YpbasM3onfspbm1mJUEa2IatgwIQ-EVFa/s900/Wyspianski_widok_z_pracowni04.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2uvHei70xrD8e4Ijm1nqwI6pT3AcYFNsMVxSzIq38h855n93m8dLQs1XJc8DQ2fUTG2CFxqLlmddHi_QSwRn_9Lk-4NiNB97QS61te3ZpFwBxae5Lkj7yBRBi6GUchKtq53GtyA4Nntrn6yMkLYedCiHT_H5YpbasM3onfspbm1mJUEa2IatgwIQ-EVFa/w640-h426/Wyspianski_widok_z_pracowni04.JPG" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stanisław Wyspiański "Widok z okna pracowni na Kopiec Kościuszki" <br /></td></tr></tbody></table><p><br /></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl9d8_6s9cjNgAhn2oAdpKLOBtz_3zuDO95zTD7JTfEZ8ABovGOs5wOtwa6wc4y4cw7V9iGj7uO6KiH_SVNXVRhAb-bCB2jG3MKYSS7K4MBxs-hmLZi2liwjUqKoq4V2TEvAN2YbzpCZQGbAbpw6jcxSeRGQlJqrlOcTNR7Yuas6PzuiVqnA9oIv6GSXJV/s900/Wyspianski_widok_z_pracowni05.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl9d8_6s9cjNgAhn2oAdpKLOBtz_3zuDO95zTD7JTfEZ8ABovGOs5wOtwa6wc4y4cw7V9iGj7uO6KiH_SVNXVRhAb-bCB2jG3MKYSS7K4MBxs-hmLZi2liwjUqKoq4V2TEvAN2YbzpCZQGbAbpw6jcxSeRGQlJqrlOcTNR7Yuas6PzuiVqnA9oIv6GSXJV/w640-h426/Wyspianski_widok_z_pracowni05.JPG" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stanisław Wyspiański "Widok z okna pracowni na Kopiec Kościuszki" <br /></td></tr></tbody></table><p><br /></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibw6-_lOhyphenhypheno1bfvjI-39mLukIA_efqMEQwrD_D1Qk7gP2CBsSmSfIxztu8DtGU9-qTHhNbNcJ9EmiAi7lst5Cic_vtg0YlCk4HH183Ntq4rhIScBkYNxMl51t92ub_6Gr7M4fwBT-4zXXfovgjBrAw4O6-xM-rDvB550Kusqm5Gfz0JmATb31HnTsGaNOh/s900/Wyspianski_widok_z_pracowni02.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibw6-_lOhyphenhypheno1bfvjI-39mLukIA_efqMEQwrD_D1Qk7gP2CBsSmSfIxztu8DtGU9-qTHhNbNcJ9EmiAi7lst5Cic_vtg0YlCk4HH183Ntq4rhIScBkYNxMl51t92ub_6Gr7M4fwBT-4zXXfovgjBrAw4O6-xM-rDvB550Kusqm5Gfz0JmATb31HnTsGaNOh/w640-h426/Wyspianski_widok_z_pracowni02.JPG" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z dawnej wystawy "Zawsze Młoda. Sztuka Polska około 1900" - dwa widoki <br /></td></tr></tbody></table><br /> <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT0nPwmc14HbNHoqT599b-FXM7W7Kb3Cqy5_nSv8t5JNoqLvxZYQ49MY2cscmxCGuv4ASc-9Y23qI3v0zPnONoXMnlsfIkCRSCEdUWxlqEPSc0bvMkXXJpg_-3w9ig2UbcfJkkPt5Gdls_35pJnFGBsV7BEkTHKexTTfVDOqTBPTl00EjMt1-TDj14qQJ8/s900/Wyspianski_widok_z_pracowni03.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT0nPwmc14HbNHoqT599b-FXM7W7Kb3Cqy5_nSv8t5JNoqLvxZYQ49MY2cscmxCGuv4ASc-9Y23qI3v0zPnONoXMnlsfIkCRSCEdUWxlqEPSc0bvMkXXJpg_-3w9ig2UbcfJkkPt5Gdls_35pJnFGBsV7BEkTHKexTTfVDOqTBPTl00EjMt1-TDj14qQJ8/w640-h426/Wyspianski_widok_z_pracowni03.JPG" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wyspiański i inni. "Zawsze Młoda. Polska Sztuka około 1900". Niezapomniana wystawa.<br /></td></tr></tbody></table><br /><p></p><div style="text-align: center;">***<br /></div><div><p></p><p>Ale żeby nie było tak smutno, to opowiem, jaki miałam sen. Otóż wczoraj wieczorem zaczęłam czytać o Widokach z okna pracowni, oglądać je, przypominać. Mam dwie albo trzy książki, albumy, jest internet. Te reprodukcje są tak... idealne, gładkie, nierzeczywiste. A przecież to są pastele na papierze albo na tekturze. Wyobrażałam sobie, jaka musi być faktura, tekstura, detale z bliska. I potem śniło mi się, że byłam na poddaszu i przygotowywałam wielką skrzynię z desek i styropianu. Bo przecież pastele trzeba chronić przed światłem i teraz będą bezpieczne! Więc może nie wiadomo dokładnie nawet najlepszym badaczom, ile dokładnie było tych obrazów a ile ich zostało... Jedno jest pewne - mam je wszystkie i są tylko moje, my precioussss!</p><p style="text-align: center;">***</p><p>Napisałam tak: "Horyzont jest wyżej lub niżej, z sylwetą kopca Fudżi." </p><p>Jak mogłam myśleć, że jestem taka oryginalna? Wszystko zostało już napisane i powiedziane, ale to dobrze, bo można rozplątywać nitki, wątki, słowa, iść ścieżkami kogoś bliskiego, kto przechodził tędy dawno, marzył, że wróci albo tylko o tym śnił.</p><p><i>I kiedyż mi powrócisz i staniesz przed oknem<br />
Kopcu Kościuszki,<br />
Zewsząd widna krakowska Fudżijamo?</i></p><p>Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, <i>Miasto</i></p><p><i><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/52/Hokusai22_tama-river.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="545" data-original-width="800" height="436" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/52/Hokusai22_tama-river.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hokusai, rzeka Tama w prowincji Musashi, jeden z 36 widoków góry Fuji. Źródło: <a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/52/Hokusai22_tama-river.jpg" target="_blank">Wikipedia</a><br /></td></tr></tbody></table><br /> </i></p><p>I jest to też jedna z tych rzeczy, które najbardziej lubię w pisaniu bloga. Że jest rozmową, że jest mój, ale nie tylko, że sam nie daje rady istnieć albo istnieje trochę na niby, w ukryciu. Pisanie i czytanie, otrzymane słowa, kręgi na wodzie. To miłe. <br /></p><p></p><p>PS</p><p>Pierwszy dla przyjaciół.</p><p>Drugi dla Słońca, zimy i ziemi.</p><p>Trzeci dla Sztuki i Wyspiańskiego. I słońca i zimy też.<br /></p><p><br /></p></div>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-86256230185446302842024-01-02T20:57:00.000+01:002024-01-02T20:57:43.779+01:00Łapacz snów<p>Łapacz snów, łapacz słów, łapacz słońca.</p><p>Słońca.</p><p> </p><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWt4o7ChX59H2KDGPhzZ6VwAkOYlnsvz4s6xN6u8rLwdJcyPfmzmgYt1A1gOIY2N1B1j7dWoYk0NVndnlrwZk_n8mgWkzF_sK2KsAbWedkNBTCBZ3tghY8W3BRR4XrAJwm86OhpfTdOXF-uKB5nTQCY_cFbtQip4QCwj3rO59yxN48_t0eUgswTqFshWEd/s900/sol005.JPG" imageanchor="1"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWt4o7ChX59H2KDGPhzZ6VwAkOYlnsvz4s6xN6u8rLwdJcyPfmzmgYt1A1gOIY2N1B1j7dWoYk0NVndnlrwZk_n8mgWkzF_sK2KsAbWedkNBTCBZ3tghY8W3BRR4XrAJwm86OhpfTdOXF-uKB5nTQCY_cFbtQip4QCwj3rO59yxN48_t0eUgswTqFshWEd/w640-h480/sol005.JPG" width="640" /></a></div><br /><p></p><p>To są pierwsze słowa, jakie piszę tutaj w tym roku, po długiej przerwie, w miejscu, które kiedyś stworzyłam i które na mnie czekało. Nie, żebym jakoś specjalnie zważała na sztuczne cezury, ale Słońce ma przecież swój bieg i od niego to wszystko zależy. I pierwsze słowa będą ku niemu. Moja pogańska dusza od lat cieszy się zimowym przesileniem, bez żadnych rytuałów, bez potrzeby sztucznego odtwarzania słowiańskich, prasłowiańskich obrządków, czymkolwiek byłyby te pojęcia, niewiele przecież w gruncie rzeczy wiemy o ich znaczeniu, o tym, jakie to były kultury i jacy ludzie je tworzyli. Kiedyś ta wiedza była prostsza, jak zresztą każda, gdy poprzestaje się tylko na powierzchownych stwierdzeniach, utartych ścieżkach, tezach nigdy nie udowodnionych, ale tak często powtarzanych, że uchodzą za prawdę. Oto pierwsza dygresja z serii niepotrzebnych, widać nie zmieniłam się aż tak bardzo, jak się obawiałam. To dobrze.</p><p>To dobrze, gdyż to pisanie ma pewną celowość i - oprócz terapeutycznych i eskapistycznych - może przynieść też jakieś wartości poznawcze. Może rozpoznam siebie w pisaniu. Kim jest to ja, które pisze? Czy jest tożsame z tym, które trzyma się przy życiu, walczy z przeciwnościami, troszczy się, poddaje, załamuje, rozpacza, podnosi. Obserwuje, czyta, myśli (czasem). Czy jest tożsame z tym codziennym? Czy może z tym, które pisało tu niegdyś? Czy powinno mi zależeć na tej spójności, czy raczej pogodzić się z entropią, rozproszeniem, rozbiciem na atomy świadomości, które dopiero razem może coś tworzą w jakichś ulotnych konstelacjach jak świetliki pod ścianą lasu w czerwcowy wieczór, jak drobne muszki kołyszące się w jednym punkcie wielką chmarą w słońcu.</p><p>W słońcu. W Słońcu to wszystko wygląda inaczej. Mój dobry zegar odmierzają słoneczne godziny. Tutaj pokażę jedną z nich. To była ta ostatnia, niezwykła, najpiękniejsza listopadowa zima, która otworzyła przede mną całe okoliczne zimowe przestrzenie. Śnieg zasypał pola, przykrył błoto, szarość, brzydkość tej późnej, ciemnej jesieni. I nie było nikogo i mogłam chodzić kilometrami nie spotykając nikogo, bo też i nikt normalny w tym wiejskim świecie nie poświęca swojej energii na sprawy niepotrzebne i bezcelowe przechadzki. Praca albo jej pozory, tak. Więc to wszystko było dla mnie i tylko dla mnie. Wielki śnieżny płaskowyż podzielony gęsto miedzami, pozszywany tropami saren, podzielony dolinkami, z niewielką rzeczką w dole i gęstą zabudową wsi tam nisko, skąd popołudniami szedł żółty dym rozpalanych pieców. Ale tutaj wysoko powietrze było przejrzyste, mroźne, krystaliczne. Śnieg skrzypiał pod butami. Nie był wcale biały, nigdy nie był. Kolor śniegu jest funkcją Słońca, słonecznych fal, kąta ich padania, gęstości powietrza, całej tej zimowej słonecznej alchemii.</p><p>Raz był srebrzysto platynowy, iskrzył się milionami ostrych iskier, kryształów, krawędzi drobnych brylantów, mienił się, rozbłyskiwał tęczowo, lodowaty. Kiedyś, gdy śnieżyca łączyła ziemię z niebem i można było stracić poczucie kierunku tak wszystko było jednakowe, pozbawione struktur, punktów odniesień, niebo w kolorze ziemi i ziemia w kolorze nieba, nieprzejrzyste i miękkie, wtedy nawet nie był biały, tylko pozbawiony koloru i właściwości. Albo innego wieczoru przy silnym mrozie, roziskrzone gwiazdami niebo, szafir, kobalt, ostre i głębokie.</p><p>A tamtego popołudnia był złoty. Złoty i turkusowy, złoty i kobaltowy. Ziarnisty i sypki jak piasek na pustyni, kwarc. Fotografowałam nie wiedząc nawet czy to się dzieje naprawdę, czy to śnieg, czy światło, czy piasek, czy jest mi zimno, co znaczy mnie. Fotografowanie łączy ze światem i oddziela człowieka od siebie, od ja. Jest się z przedmiotem, w nasłuchu, w wypatrywaniu przedmiotu, w połączeniu z przedmiotem, tam. Całkowite wyciszenie podmiotowości, natarczywych myśli, introspekcji, nie ma tego, jest cisza.</p><p>W ciszy nie myśli się, to znaczy ja nie myślę, tylko coś mnie myśli, są impulsy, jest jakaś podskórna wola, pomysł działania. I tak powstał mój Łapacz Słońca. Łapacz snów. Łapacz słów.</p><p>A teraz gdy o tym myślę i wspominam, i analizuję może niepotrzebnie, to widzę tutaj, że dobrze, że wybrałam te zdjęcia na początek tego pisania w nowym miejscu, które kiedyś stworzyłam a które czekało na mnie tyle lat. Bo na tych zdjęciach wiele się łączy, tak jak nitki wełny łączą się w chustę a ściegi sarnich tropów w wielką pajęczynę. Czego to obraz i symbol? Jest na nich to, co dla mnie najważniejsze: jest Słońce, jest moja ziemia. Jest moja zima, która wtedy była mi dana i która otworzyła przede mną wielkie a złudne przestrzenie wolności. Jest moja chusta, a splatanie wełnianych nici, żeby z niczego powstało coś, to jedna z moich ulubionych czynności-przyjemności. Jest pomysł na zdjęcie - a fotografowanie jest dla mnie czymś, czego nie podejmuję się na razie dokładniej opisać. Więc mam tu ważne punkty mojego świata, który teraz, taki mam zamysł, chcę utrzymać ze wszystkich sił, żeby trwał albo żeby chociaż coś po nim zostało. Dlatego piszę. Łapacz słów.</p><p>A potem był już tylko zwykły zachód Słońca.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBaweNC4ulnP7s1Z6ChhZikX_4SOMus4S-FQVISAS7xtIXAZJcdIKG3EpZexyjVkutAwaoQhcwkNvGs_bimga3X6fIiC_iplvgZU6P9WgaPVQ8TrxLe1Nb3GcFV9VB32ywTCUgj1RQ8RAel3cP_NY3D11nwvRyHtTbcepc0Ti0DJcgfDtkOo8GI914_9IR/s900/sol002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBaweNC4ulnP7s1Z6ChhZikX_4SOMus4S-FQVISAS7xtIXAZJcdIKG3EpZexyjVkutAwaoQhcwkNvGs_bimga3X6fIiC_iplvgZU6P9WgaPVQ8TrxLe1Nb3GcFV9VB32ywTCUgj1RQ8RAel3cP_NY3D11nwvRyHtTbcepc0Ti0DJcgfDtkOo8GI914_9IR/w640-h480/sol002.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz4GaDS5X8ARP8HeGOpboTKzX-HMXpmeYAcjAstQHXNI5mPm3AEfAC_Y2budEYMw3rP7_y65vThREmdyEeKslpwmdWAevnQH4WuhLEmwBl_HgNozYsqLMvMtpeL5h-PC8nJbSlUaGPF2iw0DfC_XCWF-KsE-1WrHdceUT6teHaQrdfzqiS-vykCYD4A2IT/s900/sol003.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhz4GaDS5X8ARP8HeGOpboTKzX-HMXpmeYAcjAstQHXNI5mPm3AEfAC_Y2budEYMw3rP7_y65vThREmdyEeKslpwmdWAevnQH4WuhLEmwBl_HgNozYsqLMvMtpeL5h-PC8nJbSlUaGPF2iw0DfC_XCWF-KsE-1WrHdceUT6teHaQrdfzqiS-vykCYD4A2IT/w640-h480/sol003.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXtOwSFyNoppJTFHEhkCpqeTNghqQ3dtM1jIbd5VhEfBsIPOaiNLVSNbtB8JYskwNUX4PzmzttZRyiH1Ny2PJvB3UuakNh0Y1QcHZ_nwh2WDpqxmG-91nOM1MJINB2a-Mfy8zWxCCCQOLgBP97M89WQYNWJTCnjQ5RqusUtbqOJy5N4VjZqcCM_Zueutdu/s900/sol004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXtOwSFyNoppJTFHEhkCpqeTNghqQ3dtM1jIbd5VhEfBsIPOaiNLVSNbtB8JYskwNUX4PzmzttZRyiH1Ny2PJvB3UuakNh0Y1QcHZ_nwh2WDpqxmG-91nOM1MJINB2a-Mfy8zWxCCCQOLgBP97M89WQYNWJTCnjQ5RqusUtbqOJy5N4VjZqcCM_Zueutdu/w640-h480/sol004.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkB9a3ZAaI9mcEKUVn_rKUEVlGZU8iJmo9lTJQkZVElOFvG6OuS5o2tldzKXKMQUc7VbfNCR-y30ST8efsPEOUyiNtQ2t4cl0Y94IwfcX6j5KjRBzCJnK4EuOtwcAe3vIRLUHwYARYc0CVcB2sK1bkU76g1Z3K4nfkxi35SEupkdn198DL3Ly6_iw36Nci/s900/sol005.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkB9a3ZAaI9mcEKUVn_rKUEVlGZU8iJmo9lTJQkZVElOFvG6OuS5o2tldzKXKMQUc7VbfNCR-y30ST8efsPEOUyiNtQ2t4cl0Y94IwfcX6j5KjRBzCJnK4EuOtwcAe3vIRLUHwYARYc0CVcB2sK1bkU76g1Z3K4nfkxi35SEupkdn198DL3Ly6_iw36Nci/w640-h480/sol005.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjRCnGVoxkjLw6WcGOr1LWxUpzzYMRMmjqF6CfgSjQufS1KMhqgTcuQsIlLe5SYyPHFayuYw9IwR9KwkIRgvigzqjuHEReVhxCP2KKnfBn-b6uWEOqsW-pqeKJnVpFlJ-I6qwhPB_aCV1mQyZVbOHSPwzwJ9U-JznoeFpmZCX9TzUWDwTn0NLFz04-2acV/s900/sol006.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjRCnGVoxkjLw6WcGOr1LWxUpzzYMRMmjqF6CfgSjQufS1KMhqgTcuQsIlLe5SYyPHFayuYw9IwR9KwkIRgvigzqjuHEReVhxCP2KKnfBn-b6uWEOqsW-pqeKJnVpFlJ-I6qwhPB_aCV1mQyZVbOHSPwzwJ9U-JznoeFpmZCX9TzUWDwTn0NLFz04-2acV/w640-h480/sol006.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgso3iJNeSTSizNt077Hb0bWUM9uxpRLtLY0OlAxKyla46LOHWEQ6gElBaxCzRqrp2RTCHiyhFh_zcLv3q4Xeui22Vi9Kp9Cer5sybgZAyNaIDUo8gVlYXygDbNg_35hQFCE5evMYbHSjpzMtysl9pAglvg2DPPMrIZCcsJFeoBKSQGqiajq-sLucnBHNxR/s900/sol007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgso3iJNeSTSizNt077Hb0bWUM9uxpRLtLY0OlAxKyla46LOHWEQ6gElBaxCzRqrp2RTCHiyhFh_zcLv3q4Xeui22Vi9Kp9Cer5sybgZAyNaIDUo8gVlYXygDbNg_35hQFCE5evMYbHSjpzMtysl9pAglvg2DPPMrIZCcsJFeoBKSQGqiajq-sLucnBHNxR/w640-h480/sol007.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvMGAy2YB6doVq9zzebPEnaZkaKdSenu5RHbulf4hdI4QBcWATWnOLW-PjKs872im0YxOO0FnMl4u3cr-efYRX2A-BlduinYEWujmNHKjp3NLjLjgFrKnjGZPb1L3RrGgXYdQf3KBJn6HynQW1PySrVrUbUonLm-nJX8xdVwHLTAKU0ZUp-Y_4CFq1Nvwr/s900/sol008.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvMGAy2YB6doVq9zzebPEnaZkaKdSenu5RHbulf4hdI4QBcWATWnOLW-PjKs872im0YxOO0FnMl4u3cr-efYRX2A-BlduinYEWujmNHKjp3NLjLjgFrKnjGZPb1L3RrGgXYdQf3KBJn6HynQW1PySrVrUbUonLm-nJX8xdVwHLTAKU0ZUp-Y_4CFq1Nvwr/w640-h480/sol008.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghWFFITtkmuKrmjKqX3xuxWUZJc-9fnVeA7rB6GsuPqN7QPJ0pHRVgRBpAftkN5qlXJc5Wds0EBAQMpkT4XHuHJFgeX-9c7ZILTtBJqhWPRTKHji0SInvLigMaJNzjzWhRghl90A6aqoPVrj655CyKbU9QF0RSGG9Grwp5WChIP5ON7eolzNvtGDOn77EE/s900/sol009.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghWFFITtkmuKrmjKqX3xuxWUZJc-9fnVeA7rB6GsuPqN7QPJ0pHRVgRBpAftkN5qlXJc5Wds0EBAQMpkT4XHuHJFgeX-9c7ZILTtBJqhWPRTKHji0SInvLigMaJNzjzWhRghl90A6aqoPVrj655CyKbU9QF0RSGG9Grwp5WChIP5ON7eolzNvtGDOn77EE/w640-h480/sol009.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLDlNI-5kJA9883v1ujKQfcuT38CcAQWT05zliqEp75-_SUXexs5MldRnitU_aae-e7TVV_99pCmUYHgdLLwl8rMa0NxDbCU5q0efWtrnj1TfwDDLB6uhPjZikaZg9dOM_LBJtiY-40DlNs6DtVcYFZEFjjSGTmMETwJpn7T5Rg4m-1Ift55Q0m-3DLXJ_/s900/sol010.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLDlNI-5kJA9883v1ujKQfcuT38CcAQWT05zliqEp75-_SUXexs5MldRnitU_aae-e7TVV_99pCmUYHgdLLwl8rMa0NxDbCU5q0efWtrnj1TfwDDLB6uhPjZikaZg9dOM_LBJtiY-40DlNs6DtVcYFZEFjjSGTmMETwJpn7T5Rg4m-1Ift55Q0m-3DLXJ_/w640-h480/sol010.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXMUxVSQ7KAUEMV1E-SBCYjfZVLC2uULrzjPd9JaARCPCmkimUhaCcyHDhQgPq2lcVNg9zwc142VvtN75nGnp2twEJgaF0sfropSw2s3wMklldGZQqVLYZdU_uwOgE7oNU_NKQdo7TjBlhsqBwKwceBP-2s4xa0hwMPke-pxIsX0PFqQ3_VaQxrZyAoKRN/s900/sol011.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXMUxVSQ7KAUEMV1E-SBCYjfZVLC2uULrzjPd9JaARCPCmkimUhaCcyHDhQgPq2lcVNg9zwc142VvtN75nGnp2twEJgaF0sfropSw2s3wMklldGZQqVLYZdU_uwOgE7oNU_NKQdo7TjBlhsqBwKwceBP-2s4xa0hwMPke-pxIsX0PFqQ3_VaQxrZyAoKRN/w640-h480/sol011.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-pKCYTralrC-8oBywxilXnO5wB3LDR-lxCTPn8G5pDjCIEwzuUZfyXAI-UkM4EF01eP1WfmC5xSC5olXM9sPMD7d8SzyqqJ45n5tcbJE3oyaVI4b3-Lc7o44FS5ZLdfGD34PeW4Vhhq-xIfebyUWv-k3mrb25Frm7PkcY2Vm3ANgKRAjuVii-zSRa2acs/s900/sol012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-pKCYTralrC-8oBywxilXnO5wB3LDR-lxCTPn8G5pDjCIEwzuUZfyXAI-UkM4EF01eP1WfmC5xSC5olXM9sPMD7d8SzyqqJ45n5tcbJE3oyaVI4b3-Lc7o44FS5ZLdfGD34PeW4Vhhq-xIfebyUWv-k3mrb25Frm7PkcY2Vm3ANgKRAjuVii-zSRa2acs/w640-h480/sol012.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1eCLuqfH54HOtoJ9tdDjqEUAzteBYTMQsd5Bm0h8rmRczY5eNjq_7zVS9P0OfQxLMCCSE1WNBvpoMghJPgCqkJLF0NIh5joyFZpOTTZQq8FjvWaTJ9ASUvH-EnLaUq9U9znTC3i6ENjU4SA3L_NMR2npF-sbl2r8RdeGtt0e_SLlb2O2_V2lzahHPgMg4/s900/sol013.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1eCLuqfH54HOtoJ9tdDjqEUAzteBYTMQsd5Bm0h8rmRczY5eNjq_7zVS9P0OfQxLMCCSE1WNBvpoMghJPgCqkJLF0NIh5joyFZpOTTZQq8FjvWaTJ9ASUvH-EnLaUq9U9znTC3i6ENjU4SA3L_NMR2npF-sbl2r8RdeGtt0e_SLlb2O2_V2lzahHPgMg4/w640-h480/sol013.JPG" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWfZI7_Ejikf61a8aVqxPIjAxMcJE2iAnqAJ-ziDtdb6R16D_Iwc-118WsIIk5FgLoSSfQr7-q3U8dELG4WWdYDL9WyVVhgJWn1-RiNyBmI0M-8SFPKqKoLm9sxn1op_UpfJxuUv2zPsjMP1J3PFA24QIsg17Y3M3j4IDqCUJnvhoueBvQ3WhMzvWvnxIX/s900/sol014.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWfZI7_Ejikf61a8aVqxPIjAxMcJE2iAnqAJ-ziDtdb6R16D_Iwc-118WsIIk5FgLoSSfQr7-q3U8dELG4WWdYDL9WyVVhgJWn1-RiNyBmI0M-8SFPKqKoLm9sxn1op_UpfJxuUv2zPsjMP1J3PFA24QIsg17Y3M3j4IDqCUJnvhoueBvQ3WhMzvWvnxIX/w640-h480/sol014.JPG" width="640" /></a></div><br /><p><br /></p><p><br /></p><p><br /></p><p></p><p><br /></p>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-53325421624868070802023-12-31T22:06:00.007+01:002024-01-01T09:28:14.257+01:00Nowych nie znajdziesz krain<p> Jest taki wiersz i jest takie miasto.<br /></p><p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqqcTQOS86yjOk2xet2eB0uFw8cNM2pJQDX6hSxLP9aUuTUVuShNzq9QSQlzlaFHcK1MbQabvcquCeHmPnnDOFJ7iLqtJILVvGmRp7BogDAEDSk22IClwlJWjEa3iVRtY7mMBRrhpCTh2eLggiHILBcxaWhK_nlw4j_d6jZgiXeNIr1SdhtDkdC23x8IyU/s900/blog_retorykaDSCF2210.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" height="427" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqqcTQOS86yjOk2xet2eB0uFw8cNM2pJQDX6hSxLP9aUuTUVuShNzq9QSQlzlaFHcK1MbQabvcquCeHmPnnDOFJ7iLqtJILVvGmRp7BogDAEDSk22IClwlJWjEa3iVRtY7mMBRrhpCTh2eLggiHILBcxaWhK_nlw4j_d6jZgiXeNIr1SdhtDkdC23x8IyU/w640-h427/blog_retorykaDSCF2210.JPG" width="640" /></a> <br /></div><br /><p></p><p></p><p></p><blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;"></blockquote><blockquote><blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;"></blockquote><blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;"></blockquote></blockquote><blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;"><i></i></blockquote><p>Konstandinos Kawafis</p><p><i>Miasto <br /></i></p><p><i>Powiedziałeś: "Pojadę do innej ziemi, nad morze inne.<br />Jakieś inne znajdzie się miasto, jakieś lepsze miejsce.<br />Tu już wydany jest wyrok na wszystkie moje dążenia<br />i pogrzebane leży, jak w grobie, moje serce.<br />Niechby się umysł wreszcie podźwignął z odrętwienia.<br />Tu, cokolwiek wzrokiem ogarnę,<br />ruiny mego życia czarne<br />widzę, gdziem tyle lat przeżył, stracił, roztrwonił".<br />Nowych nie znajdziesz krain ani innego morza.<br />To miasto pójdzie za tobą. Zawsze w tych samych dzielnicach<br />będziesz krążył. W tych samych domach włosy ci posiwieją.<br />Zawsze trafisz do tego miasta. Będziesz chodził po tych samych ulicach<br />Nie ma dla ciebie okrętu - nie ufaj próżnym nadziejom -<br />nie ma drogi w inną stronę.<br />Jakeś swoje życie roztrwonił<br />w tym ciasnym kącie, tak je w całym świecie roztrwoniłeś.</i></p><p><span style="font-size: medium;">A tutaj otwiera się przestrzeń wspomnień. Otwieram ją dla tych, którzy po tylu latach mnie pamiętają. Pytanie: kogo pamiętają, kto tutaj pisze, kto mógłby pisać jeszcze? Jestem kimś zupełnie innym teraz i nie wiem, nie wiem. To jest bardzo prywatna przestrzeń, ale każdy odczyta przecież tylko to, co będzie chciał. Zamknęłam kiedyś dawno to miejsce i zagubiłam klucz, ale jeśli to komuś mogłoby sprawić przyjemność (sprawić przyjemność cieniowi - był taki esej Brodskiego), to niechże zagląda, wertuje, czyta i wyprawia się w przeszłość. Czasem tu i teraz jest po prostu nieznośne. Czasem, pomimo wielkich starań, wcale nie jest łatwo być w wielkiej, nieokreślonej przestrzeni wiecznego teraz. Może ten blog będzie więc przestrzenią eskapizmu? Dla mnie, dla kogoś jeszcze.</span></p><p><span style="font-size: medium;">Mam tyle wspomnień a tamtego świata już nie ma tak naprawdę. Był przez chwilę, wyobrażony, prawie realny, ale już nie ma. Nie ma mnie, która chodziłam tamtymi ulicami, uporczywie powtarzając ulubione ścieżki. Nie ma mojego towarzysza podróży. </span></p><p><span style="font-size: medium;">Tamto miasto jest czymś innym, niż było. Minęło kilka dobrych lat i dwa bardzo niedobre, teraz już mogę tutaj znów zaglądać i przypominać sobie bez wielkiej tęsknoty, czas łagodzi wiele i mogę już znów czytać o tamtych dawnych wyprawach, wycieczkach, o Ponidziu, o Krakowie. Teraz mogę to otwierać jak dawno czytaną kiedyś, na wpół zapomnianą książkę o kimś innym, o innym życiu. Prawie nie boli, to tylko melancholia. </span><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicu1guKv-qRDz995ALDKUw8Com7lB9NpuBwWaCfS_npUWOAiejTSmxgDvEWS55svWKPs1U3egs6_NSToZk47TBT7MRyRxrspQROAYtaGa_N4pR8UxQ6pkQx1L-2dqLwAfMvicJJtY2Vscv_tsvlne-cT5FZhhr1_p4iBxlkh1qKWj6od7dvguf6r-O8g3N/s900/blog_retoryka01DSCF2227.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicu1guKv-qRDz995ALDKUw8Com7lB9NpuBwWaCfS_npUWOAiejTSmxgDvEWS55svWKPs1U3egs6_NSToZk47TBT7MRyRxrspQROAYtaGa_N4pR8UxQ6pkQx1L-2dqLwAfMvicJJtY2Vscv_tsvlne-cT5FZhhr1_p4iBxlkh1qKWj6od7dvguf6r-O8g3N/s16000/blog_retoryka01DSCF2227.JPG" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw12PUaE8RjfrMpsyaek6G4NvClmRQBeohNS4HrprSKpj5MWJ7vqGgyWa8q8IwS3XMDuLPej2CYdgULDheAJZ9rVklGpflHdYMfh4P9QF16S9yDakhaqEVASJ0vzs8HGIxre3Eqp865NHSndLNjUkQbBMKP0fFB7CLyHym2Pv_C-aaOxlobfJjvOQ92TnT/s900/blog_retorykaDSCF2204.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw12PUaE8RjfrMpsyaek6G4NvClmRQBeohNS4HrprSKpj5MWJ7vqGgyWa8q8IwS3XMDuLPej2CYdgULDheAJZ9rVklGpflHdYMfh4P9QF16S9yDakhaqEVASJ0vzs8HGIxre3Eqp865NHSndLNjUkQbBMKP0fFB7CLyHym2Pv_C-aaOxlobfJjvOQ92TnT/s16000/blog_retorykaDSCF2204.JPG" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijGbyRgNXQ3r1K46hEzW9AAi6prsxFNoL6hfJ0a4MyhKXTadUVO4uQUnIT4wR4qyr9BojUEyzjktv0IcNzXHeXKWFDbbPesBcZjY7yOCGzA0vqQpa66UCmHO3L9HS-XfvAbKPsVzOLIhR3y3Rptc2TS8njKZZQpSixth7mD9vToyJWHpSFu5WZsbXxYL43/s900/blog_retorykaDSCF2205.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijGbyRgNXQ3r1K46hEzW9AAi6prsxFNoL6hfJ0a4MyhKXTadUVO4uQUnIT4wR4qyr9BojUEyzjktv0IcNzXHeXKWFDbbPesBcZjY7yOCGzA0vqQpa66UCmHO3L9HS-XfvAbKPsVzOLIhR3y3Rptc2TS8njKZZQpSixth7mD9vToyJWHpSFu5WZsbXxYL43/s16000/blog_retorykaDSCF2205.JPG" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiMN8AphdFHvFdDXDfksFMmYUCNvq8pDg68I75BgcUvCCB0fuPLIlHzvoIQUyIEHqZYHOemWqQST_SRNqVmEJuHUCodGFQ9t8H95IHgtqHpGhQhEDETMY7cC7t-F6nl5tAv50bJbBaFcr9JShGgXQxex3l83ifh2Q1c9pFTgL3RIHN8UHeZuym6B0MimzY/s900/blog_retorykaDSCF2206.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiMN8AphdFHvFdDXDfksFMmYUCNvq8pDg68I75BgcUvCCB0fuPLIlHzvoIQUyIEHqZYHOemWqQST_SRNqVmEJuHUCodGFQ9t8H95IHgtqHpGhQhEDETMY7cC7t-F6nl5tAv50bJbBaFcr9JShGgXQxex3l83ifh2Q1c9pFTgL3RIHN8UHeZuym6B0MimzY/s16000/blog_retorykaDSCF2206.JPG" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqqcTQOS86yjOk2xet2eB0uFw8cNM2pJQDX6hSxLP9aUuTUVuShNzq9QSQlzlaFHcK1MbQabvcquCeHmPnnDOFJ7iLqtJILVvGmRp7BogDAEDSk22IClwlJWjEa3iVRtY7mMBRrhpCTh2eLggiHILBcxaWhK_nlw4j_d6jZgiXeNIr1SdhtDkdC23x8IyU/s900/blog_retorykaDSCF2210.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqqcTQOS86yjOk2xet2eB0uFw8cNM2pJQDX6hSxLP9aUuTUVuShNzq9QSQlzlaFHcK1MbQabvcquCeHmPnnDOFJ7iLqtJILVvGmRp7BogDAEDSk22IClwlJWjEa3iVRtY7mMBRrhpCTh2eLggiHILBcxaWhK_nlw4j_d6jZgiXeNIr1SdhtDkdC23x8IyU/s16000/blog_retorykaDSCF2210.JPG" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZilUHE470jeVR5cJQ8cPHDsd4t_Zm2EY-GA-Vq9gQonbxsz8jrZKbY7aBs7TWRkUXP5jfYkbtXW0QxBNQyIwn7TGfG3tereWtHepFgGqd2paJz-WhI1yP_2Ew8G2ihtbTc5UZb_VCfzskPFkltIqJhV1hWH5yYyAqDP6sgoo3ysGKycJDKh8RwJAc2-WD/s900/blog_retorykaDSCF2211.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZilUHE470jeVR5cJQ8cPHDsd4t_Zm2EY-GA-Vq9gQonbxsz8jrZKbY7aBs7TWRkUXP5jfYkbtXW0QxBNQyIwn7TGfG3tereWtHepFgGqd2paJz-WhI1yP_2Ew8G2ihtbTc5UZb_VCfzskPFkltIqJhV1hWH5yYyAqDP6sgoo3ysGKycJDKh8RwJAc2-WD/s16000/blog_retorykaDSCF2211.JPG" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3z6ys8GpGwCXL8eTxiFwUhqGQnfKDxG352ZUTem-lDEqDs4rrdpgX2TdOwLtBrGI33phZ51MejABjuFhzXa3n_NwhpEqTwMBglA3oqFRUP5uHNnxdGdszxSTJmqBxVvIt1cIkGtu6a3BOu3gtM-eD8WFb-0W9g3mlt7FKzDWkcnwX7b5rypYoIlzAGjSN/s900/blog_retorykaDSCF2216.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3z6ys8GpGwCXL8eTxiFwUhqGQnfKDxG352ZUTem-lDEqDs4rrdpgX2TdOwLtBrGI33phZ51MejABjuFhzXa3n_NwhpEqTwMBglA3oqFRUP5uHNnxdGdszxSTJmqBxVvIt1cIkGtu6a3BOu3gtM-eD8WFb-0W9g3mlt7FKzDWkcnwX7b5rypYoIlzAGjSN/s16000/blog_retorykaDSCF2216.JPG" /></a></div><br /><p>Nie wiem, czy ten powrót będzie możliwy, czy potrafię jeszcze pisać. Ale może ktoś ucieszy się z tej furtki do przeszłości. Panuje tutaj nieopisany bałagan. Proszę o wybaczenie. Dziś zmieniłam kilka ustawień, tak, żeby można to było przeglądać i w miarę wygodnie czytać, ale na pewno jest jeszcze wiele do zrobienia. Wiele starych wpisów nie ma zdjęć. Wiele tekstów czeka w wersjach roboczych. Zobaczymy.</p><p>Zdjęcia ilustrujące ten wpis pochodzą z pewnego spaceru sprzed paru dobrych lat. Ileż wtedy miałam słów i niektóre z nich były nawet sensowne. Gdyby ktoś chciał to sobie przeczytać albo przypomnieć - oto mój niegdysiejszy wpis o <a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2015/03/kamienice-talowskiego-z-ulicy-retoryka.html" target="_blank">kamienicach Talowskiego przy ulicy Retoryka</a>.<br /></p><p>W ostatni dzień tego roku, który był dla mnie jednocześnie najgorszy i najlepszy, chciałabym życzyć wszystkim, którzy tu jakimś trafem zaglądną, jednego tylko: nadziei.</p><p>Bezpośrednim impulsem do tego dość szaleńczego kroku była takie zdarzenie dzisiejsze: otóż po dłuższym czasie zaglądnęłam na blog pewnej miłej znajomej, którą od dawna, od lat czytywałam i ceniłam a jakimś dziwnym trafem poznałam nawet osobiście. Blog Małgosi<a href="http://guciamal.blogspot.com/" target="_blank"> "Moje podróże"</a> Otóż czytałam <a href="http://guciamal.blogspot.com/2023/12/podsumowanie-roczne.html" target="_blank">podsumowanie</a> Małgosi jej podróżniczego roku, pełnego odkryć, zachwytów nowymi miastami i muzeami, galeriami i sztuką, jej radość z odzyskanej przestrzeni wolności i o tym, jak ją starała się w tym roku wykorzystać i wypełnić.Jej radość z podróży i artystycznych wzruszeń... nie wiem jak to opisać, wywołała jakiś rodzaj tęsknoty, tak, po prostu zatęskniłam za tamtymi czasami, za pisaniem, za rozmowami o książkach, miejscach, wystawach. Za blogową przestrzenią, gdzie nie ma lajków a czas biegnie niespiesznie. Za dawnymi znajomymi, spośród których wielu jest wciąż ważnych i nawet obecnych w moim życiu, ale w innych wirtualnych przestrzeniach. Owszem, polubiłam fb i pisanie tam daje mi wiele radości i okazało się bardzo pomocne, a jednak brakuje mi tej przestrzeni tutaj. Niespiesznego czasu na pisanie i czytanie. Małgosiu, jeśli to przeczytasz - dziękuję! Jesteś inspiratorką tego oto powrotu.</p><p>A przede wszystkim - dla Moniki. Dla mojej miłej Moniki, która jest czytelniczką tego mojego pisania chyba od samego początku. I kimś bardzo ważnym dla mnie. Żeby choć trochę rozjaśnić jej ciemne dni.<br /></p>
<p></p>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-53335725509382999942023-02-26T22:00:00.000+01:002023-02-26T22:02:14.467+01:00oto żyję w różnych czasach<p><i> </i></p><p><i>...i nie wiem zaiste, co mi jest dane, a co odjęte na zawsze</i> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhivP8OsEZpdmMbmcLuiKOgnYXJqDh9RL83feFP_nnoCUJlGoJ9wZanq0bKozpXkYFAcCbc5tmnOb9Kmhk-9iBXWd58r3BIrwQEq3KyDYoPdQBdxpZeyybYhKTpb3_ID7m1uvu9kkjV7dS-rLK-xF4wC1vLlLcP9LEE9h6GjehlhdT0E05KOeYcXqqnmQ/s900/sfinks01.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sfinks Talowskiego" border="0" data-original-height="675" data-original-width="900" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhivP8OsEZpdmMbmcLuiKOgnYXJqDh9RL83feFP_nnoCUJlGoJ9wZanq0bKozpXkYFAcCbc5tmnOb9Kmhk-9iBXWd58r3BIrwQEq3KyDYoPdQBdxpZeyybYhKTpb3_ID7m1uvu9kkjV7dS-rLK-xF4wC1vLlLcP9LEE9h6GjehlhdT0E05KOeYcXqqnmQ/s16000/sfinks01.JPG"></a></div><p></p><p><span></span></p><a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2023/01/oto-zyje-w-roznych-czasach.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-88680212122460122682018-01-04T22:44:00.003+01:002023-02-26T22:39:22.714+01:00Zielnik Wyspiańskiego<div style="text-align: justify;">
Mam w ręku <i>Zielnik</i> Wyspiańskiego. Czytam go, przeglądam, kartkuję, czasem zatrzyma mnie na dłużej jakiś szczegół rysunku, czasem próbuję odcyfrować tekst pisany drobnym, okrągłym pismem, kiedy indziej znów przyglądam się fotografiom roślin i porównuję je z rysunkami, by nieodmiennie przyznać pierwszeństwo tym ostatnim. Niedościgłe. Książka ma raptem niewiele ponad sto stron druku, zawiera trzydzieści rysunków (za mało!), lecz spędzam nad nią długie godziny, odkąd ją zdobyłam. Jest <i>rzeczą piękną, jest trwałą radością</i> - jak w słynnym wierszu Keatsa. Książka, o której mowa, to publikacja wydana po wystawie <i>Zielnik Wyspiańskiego</i> w Muzeum Narodowym w Krakowie w roku 2007, jubileuszowym roku Wyspiańskiego. Nie widziałam wystawy, lecz katalog daje mi o niej wyobrażenie, choć im dłużej go wertuję, tym większy żal, że nie było mi dane zobaczyć tego na własne oczy. Trudno... czy zresztą sztuka nie jest wieczna? Czy nie przychodzi czas na wszystko? Teraz widać nadszedł czas, żebym poznała <i>Zielnik</i>, bo prawdą jest, że <i>wszystko musi znaleźć swój czas i wyłania się samo jak czas przyjdzie — że potem nieraz się pytam, to ja to zrobiłem? niepodobna.*</i></div><div style="text-align: justify;"><i> </i></div><div style="text-align: justify;"><i> </i></div><div style="text-align: justify;"><i><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBoCYDZIG8MMyv3AgUaNf1LctW5xKjhs3cLlDuWpj3RyOC3lzbgW_v8yKNX-D_u4rHdAxnJq1R3KADIiLFuNmRmLhouY_E15LD1ZZH3_VOb5a_TXWKbo2q4VrYSDRxEatGuylHO-IeLHGhYdHrwhWI_02tNtjm6iQo5JMenRoTrWYLR_v8P2Bn2Grcew/s780/zielnik_wyspianskiego012.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="520" data-original-width="780" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBoCYDZIG8MMyv3AgUaNf1LctW5xKjhs3cLlDuWpj3RyOC3lzbgW_v8yKNX-D_u4rHdAxnJq1R3KADIiLFuNmRmLhouY_E15LD1ZZH3_VOb5a_TXWKbo2q4VrYSDRxEatGuylHO-IeLHGhYdHrwhWI_02tNtjm6iQo5JMenRoTrWYLR_v8P2Bn2Grcew/s16000/zielnik_wyspianskiego012.jpg"></a></div></i>
</div><h3 style="text-align: justify;">
</h3>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2018/01/zielnik-wyspianskiego.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-219427992514100582016-02-21T22:44:00.002+01:002016-03-02T03:22:47.543+01:00Zima w Ojcowie, zimowa bajka<div style="text-align: justify;">
Zima jak z baśni powróciła niespodziewanie na jeden dzień. Noc, dzień i noc. A potem odpłynęła z deszczem, zostały mi zdjęcia i wspomnienia. Będzie Ojców i jego stara, zabytkowa zabudowa, będzie Ojcowski Park Narodowy, skalne formacje o fantastycznych kształtach, spacer doliną wzdłuż czarnej, meandrującej rzeki a przede wszystkim będzie biel i śnieg. I wielki spokój. Tak chcę właśnie zapamiętać ten dzień, jeden dzień ujęty w zimowy nawias.<br />
<br />
Ciąg dalszy tutaj: <a href="https://krakowiokolice.wordpress.com/2016/02/21/zima-w-ojcowie-zimowa-bajka/" target="_blank">Zima w Ojcowie, zimowa bajka</a><br />
pozostałe wpisy: <a href="http://krakowiokolice.wordpress.com/">krakowiokolice.wordpress.com</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-cl_tGZz7KyU/VsojDAwGU5I/AAAAAAAAIZ0/MNIJLAla1xI/s1600/zima_w_ojcowie0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-cl_tGZz7KyU/VsojDAwGU5I/AAAAAAAAIZ0/MNIJLAla1xI/s1600/zima_w_ojcowie0001.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-26685978269494947422016-02-17T00:00:00.000+01:002016-02-17T15:43:35.547+01:00Woda, wiosna, Wisła<div style="text-align: justify;">
Nie pisałam, nie było mnie tutaj, zaplątałam się tam w niedzielne popołudnie i już zostałam. Czy muszę pisać, gdzie leży "tam"? We wspomnieniach, w wyobraźni. Może jest taki Kraków a może nie, a przecież będę o nim pisać. Wiosna nad Wisłą, wody wiosenne, wodne odbicia - to było do przewidzenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-yZ3QikQ3EPY/VsPGGBMMlsI/AAAAAAAAIYY/MWC15F2MK2E/s1600/Wisla_pod_Wawelem002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-yZ3QikQ3EPY/VsPGGBMMlsI/AAAAAAAAIYY/MWC15F2MK2E/s1600/Wisla_pod_Wawelem002.jpg"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/02/woda-wiosna-wisa.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-11044646515204054852016-02-11T23:21:00.001+01:002016-02-11T23:31:09.465+01:00Kamień, cegła, gotyckie sklepienia... Wieczorne zagadki krakowskie /6<div style="text-align: justify;">
Czwartkowy wieczór to może być dobry czas na fotograficzną zagadkę z Krakowa, nieprawdaż?</div>
<div style="text-align: justify;">
Dobrze jest czasem spojrzeć w górę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-WSiTy9ao0Wo/Vrz7pOBQWyI/AAAAAAAAITo/UHRRQyKQffE/s1600/sklepienie_gotyckie0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-WSiTy9ao0Wo/Vrz7pOBQWyI/AAAAAAAAITo/UHRRQyKQffE/s1600/sklepienie_gotyckie0001.jpg"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/02/kamien-cega-gotyckie-sklepienia.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-24710150691375166872016-02-09T22:12:00.001+01:002016-02-10T00:52:22.707+01:00Na kopiec Krakusa i z powrotem czyli krakowskie landszafty. Le Spleen de Cracovie.<div style="text-align: justify;">
Uporczywość moich przywiązań jest już nieomal przysłowiowa i wcale mnie nie zdziwi, jeśli w reakcji na tytuł dzisiejszego wpisu czytelnik smutno pokiwa głową. Ach, kopiec Krakusa? Pewnie jeszcze kościół Benedykta i fort tegoż imienia, tiens, dawno nie było też Wisły i wiadomego mostu... Nie podejmuję się wyjaśnić. Może to dlatego, że niedawno wyciągnęłam z archiwów i opisywałam pewien spacer tą samą trasą (<a href="http://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/zimowy-spacer-na-podgorze-albo-wielki.html" target="_blank">Kraków w błękicie z grudnia 2013 roku</a>) i przez to przywołałam jakieś wspomnienia, które mnie odtąd dręczyły, coś kazało powtórzyć wszystko, zamknąć jakieś koło? Kto to zresztą wie, co kieruje naszymi krokami, głową, sercem. Kto i co tak naprawdę wybiera za nas w momencie, gdy rzekomo świadomie wybieramy. Drogi czytelniku, przyjmij tę powtarzalność ze stoickim spokojem, weź, co los ci daje i potraktuj tę opowieść jako garść landszaftów. Mogłabym je zostawić w cyfrowej czy wirtualnej szufladzie, ale przecież szkoda mi tych widoków, błękitów, wspomnień, mostów i malowniczego zachodu Słońca. Nawet jeśli to wszystko było już sto razy i sto razy będzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-c0x3VsQSJds/Vro6dhDwGMI/AAAAAAAAIOg/R-MK1ol26zI/s1600/krakow0024.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://2.bp.blogspot.com/-c0x3VsQSJds/Vro6dhDwGMI/AAAAAAAAIOg/R-MK1ol26zI/s1600/krakow0024.jpg"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/02/na-kopiec-krakusa-i-z-powrotem-czyli.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-43361813078020495852016-02-07T01:14:00.000+01:002016-02-07T01:41:07.029+01:00Dachy Krakowa, mosty na Wiśle, spleen i książka czytana nocą<div style="text-align: justify;">
Śni mi się błękitne niebo, jakieś miasto. Dni nie są warte wspomnienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
Może poza jednym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ANc6A9gV56o/VrYjkEsrdhI/AAAAAAAAIK4/EUOcJpEcHz0/s1600/nad_wisla004%252Bkamienica.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-ANc6A9gV56o/VrYjkEsrdhI/AAAAAAAAIK4/EUOcJpEcHz0/s1600/nad_wisla004%252Bkamienica.jpg"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br>
</div><a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/02/dachy-krakowa-mosty-na-wisle-spleen-i.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com52tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-78264762281017878622016-01-31T09:00:00.000+01:002016-01-31T09:00:08.074+01:00Zimowy spacer na Podgórze albo wielki błękit. Mosty na Wiśle, kościół św. Benedykta, fort tegoż imienia i kopiec Krakusa.<div style="text-align: justify;">
To będzie taka niewielka podróż w czasie. Nie ma już tamtej zimy, zmienił się Kraków, zmieniło Podgórze i tamten najmniejszy krakowski kościół, do którego tyle razy już zmierzałam, na pewno jest już dzisiaj inny. Wtedy - a było to w grudniu 2013 roku - miał gontowy dach lśniący nowością, rynny z jasnego drewna, do dziś pewnie czas przykrył już je patyną. Czas i przeczyste krakowskie powietrze. Dopiero później miały się zacząć prace archeologiczne przy kościele św. Benedykta (bo rzecz jasna to o nim będzie mowa), wydaje się, że później będzie miał świeżo i jaskrawo pomalowane ściany. Ja pamiętam go z jeszcze <a href="http://krakowiokolice.blogspot.com/2015/03/tajemnicza-wyprawa-czyli-z-kazimierza.html" target="_blank">wcześniejszych lat</a>, kiedy siedział sobie szary, z szarym dachem, przycupnięty w gęstej zieleni. Ale tamto było wcześniej a dziś zamykam oczy i widzę to wszystko w błękicie i bieli, w jaskrawym południowym słońcu. Taki dzień niepodobny do innych, najpiękniejszy. Zdaje mi się, że nigdy wcześniej nie było w Krakowie takiego błękitnego nieba, nie wiem, co jest prawdą, może tylko tak widziałam. Wielki, jaskrawy błękit, wielka, błękitna rzeka, moje ulubione miejsca, przestrzenne, przedziwne, nieoczywiste. Może zresztą dla innych zwyczajne, ale dla mnie tamten dzień był i jest wyjątkowy, widzę go właśnie tak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-gH4bQYURmBU/Vq03mLerpXI/AAAAAAAAIIk/2Lo-0ZsDCgU/s1600/kosciol_Benedykta_krakow.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-gH4bQYURmBU/Vq03mLerpXI/AAAAAAAAIIk/2Lo-0ZsDCgU/s1600/kosciol_Benedykta_krakow.jpg"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/zimowy-spacer-na-podgorze-albo-wielki.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com59tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-21927958252506709672016-01-30T19:33:00.001+01:002016-01-30T19:34:16.623+01:00Tajemnicze drzwi. Fotograficzna zagadka.<div style="text-align: justify;">
Podładowawszy akumulatory słonecznym, długim spacerem piszę sobie coś tam teraz i wspominam inną zimę. Myślę, że już dziś wieczorem będę mogła zaprosić was na spacer po Krakowie, a tymczasem taka zapowiedź i zagadka. Oto niżej podpisana wpatruje się w pewne drzwi. Zagadka pewnie nie jest specjalnie trudna. Otóż: czy weszłam do środka? Odpowiedzi z uzasadnieniem, bardzo proszę :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgahDr70oKG1wk0oHVqN1dY0Cz2rGwR6rn5BZ0r9YarcDXI08Pq7t8CNkFxv5G6dkhbsw3AVB8Tv0-ETmDKYTTIQfUbQI3mCHzYAzz9VqOWNlVGhgYqaUINGjxfz_oykTrk6CcwL2VRRml6/s1600/drzwi_zagadka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgahDr70oKG1wk0oHVqN1dY0Cz2rGwR6rn5BZ0r9YarcDXI08Pq7t8CNkFxv5G6dkhbsw3AVB8Tv0-ETmDKYTTIQfUbQI3mCHzYAzz9VqOWNlVGhgYqaUINGjxfz_oykTrk6CcwL2VRRml6/s1600/drzwi_zagadka.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-36809058817508754132016-01-29T22:54:00.000+01:002016-01-30T00:03:36.294+01:00Stany skupienia <div style="text-align: justify;">
Jeżeli całość tak zwanego świata wydaje się być w jakiejś chwili nie do zniesienia, należy wydzielić pewien fragment przestrzeni, a z niego jeszcze mniejszy i jeszcze, nie ad infinitum, ale do pewnej granicy, na której zacierają się definicje. Podzielić całość na bardzo małe części, płynne, niepewne i niedookreślone. W nich, być może, odbija się inna całość, której inaczej nie dałoby się uchwycić. Potrzebne będzie również światło, bez niego eksperyment jest jeszcze trudniejszy do przeprowadzenia, jeśli w ogóle możliwy. Słońce, światło, część materii na dwie części iluzji, odrealnienia, stany skupienia. Oto wiejska pracownia dekonstrukcyjno-alchemiczna tym razem po kolana w błocie.<br>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-kG9dmR6JA0Y/VqujDK90ThI/AAAAAAAAIBQ/0gUYXxgUGP8/s1600/zima_odplywa0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-kG9dmR6JA0Y/VqujDK90ThI/AAAAAAAAIBQ/0gUYXxgUGP8/s1600/zima_odplywa0005.jpg"></a></div>
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/stany-skupienia.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-117837334051333812016-01-23T22:55:00.001+01:002016-01-24T00:24:47.301+01:00Kolorowa zima i Rękopis<div style="text-align: justify;">
Zima monochromatyczna trwała sobie i trwała (dni podobne do siebie, podobne przemierzane szlaki) aż przyszło słońce i nastąpiła wielka eksplozja koloru. Chyba powszechnie wiadomo, że śnieg nie jest wcale biały, podobnie jak zaorana ziemia wcale nie musi być brązowa a może się mienić wszystkimi odcieniami ochry, żółcieni, pomarańczu, fiołkowych błękitów w cieniach bruzd i doskonale rozumiem malarza, który rozbił namiot na stepie i codziennie o świcie wpatrywał się w niskie, oślepiające słońce, które oświetlało całkiem trywialną scenę wiejskich prac. Ponoć na jakiś czas stracił wzrok. Dziś wpatrywałam się ostrożniej, wszak śnieg jest najbardziej jaskrawy, a i prac żadnych nie było, ziemia spała. Biały, niebieski, czerwony - ale to przecież za prosto! Brązy, oliwki i beże; błękity, kobalty, szafiry nieba i śniegu; karminowe, ceglaste i rubinowe odcienie czerwieni - to mówi róża. Róża, która jest różą, jest różą - nawet w zimowy, styczniowy dzień.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqI3hfvnkK4ROYxXynlIUV6_vbr0tPSqj3T_W-oBhRv5ARqD5zlp6yz-WwYVVCK_dBv7mMjJIUB2QQlA4yRqzSuw0CevZSBBAQBu8dc6AhugwBVdd0lirUIGWueg6U7EPA1R6BuMPrWFJ/s1600/zima_krajobrazy0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoqI3hfvnkK4ROYxXynlIUV6_vbr0tPSqj3T_W-oBhRv5ARqD5zlp6yz-WwYVVCK_dBv7mMjJIUB2QQlA4yRqzSuw0CevZSBBAQBu8dc6AhugwBVdd0lirUIGWueg6U7EPA1R6BuMPrWFJ/s1600/zima_krajobrazy0007.jpg"></a></div>
<br>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/kolorowa-zima-i-rekopis.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-5281815647383822852016-01-19T20:39:00.001+01:002016-01-19T20:44:02.974+01:00Moja zima, moja ziemia<div style="text-align: justify;">
Moja ziemia, moja zima. Dwie godziny wśród pól w bezsłoneczne zimowe południe. W takie dni Kraków jest bardzo daleki; odległe są ulice, kościoły i domy, zamki i pałace są jak z innego świata, horyzont jest daleki i nieostry, szpaler drzew flankujący krakowską drogę niknie w powietrzu, giną wspomnienia. Jest tylko ten świat, bardzo bliski, sięgający tylko tam, dokąd sięga spojrzenie, wielka tkanina pól, fastrygowana nieporządnie po krzywych miedzach. Są pola przykryte śniegiem i niebo ciemniejsze o kilka tonów, ten pejzaż nie ma właściwości, wydaje się jakby naszkicowany lekką kreską. Faliste linie wzgórz, cień lasów w jarach, które tu nazywa się dołami, droga w dolinie, następne wzgórze, droga w lessowym wąwozie. Mocny kontrapunkt drzewa. </div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-MEoMi9OpJ74/Vp5e4P9Ow6I/AAAAAAAAH6c/mFmKhAlRbzs/s1600/moja_ziemia_zimowa0027.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Wyżyna Miechowska pejzaż zimowy" border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-MEoMi9OpJ74/Vp5e4P9Ow6I/AAAAAAAAH6c/mFmKhAlRbzs/s1600/moja_ziemia_zimowa0027.jpg" title="moja ziemia moja zima 1"></a></div>
<br>
<div style="text-align: justify;">
<br>
</div><a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/moja-zima-moja-ziemia.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-50402591011096466212016-01-18T22:26:00.000+01:002016-01-18T22:30:46.973+01:00Wczoraj w Krakowie. Tam, gdzie zatrzymał się czas.<div style="text-align: justify;">
Wczoraj w Krakowie było tak zimno, że tylko niewielki spacer. Jak zawsze Planty - jeszcze kolorowe od błękitnych świateł, rozświetlona Floriańska, którą zwykle omijam, pewien antykwariat na rogu, wreszcie zaciszne i ciepłe miejsce na długie rozmowy, a potem powrót przez taki plac, na którym zatrzymał się czas.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Lk_iT7KGynw/Vp1NI0Lo8HI/AAAAAAAAH10/fmEH0H7b27U/s1600/krakow_wieczorem0006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Lk_iT7KGynw/Vp1NI0Lo8HI/AAAAAAAAH10/fmEH0H7b27U/s1600/krakow_wieczorem0006.jpg"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br>
</div><a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/wczoraj-w-krakowie-tam-gdzie-zatrzyma.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-78628665825679319142016-01-17T00:00:00.002+01:002016-01-17T00:29:59.677+01:00Sierpień i południca. Spacer polami, Grodzisko i przydrożny krzyż.<div style="text-align: justify;">
Kończył się lipiec a może już sierpień powoli zaczynał, przełamywało się upalne lato. Zboża i zioła pachniały w gorącym powietrzu, pełne muzyki świerszczy, brzęku owadów, tajemniczego trzaskania kłosów, tak grało lato. Kręciło się w głowie od przestrzeni, od falujących pól, błękitów, zapachu macierzanki, gorzkiego krwawnika i kurdybanku. Niebo w kolorze chabrów, czyste, puste. Ledwo kilka chmurek zagnali płanetnicy, nie będzie z nich burzy, nie teraz. Wirowało powietrze, świerszcze grały głośniej, ścieżkami spacerował rudy kot, krajka kolorowych pól wysychała na słońcu, po polach włóczyła się południca.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Me82rIHksEo/VpqsP4h9vaI/AAAAAAAAHzE/fNcoAhfr7Is/s1600/sierpien002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Me82rIHksEo/VpqsP4h9vaI/AAAAAAAAHzE/fNcoAhfr7Is/s1600/sierpien002.jpg"></a></div>
<br>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/sierpien-i-poudnica-spacer-polami.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-35268987444448069332016-01-15T22:01:00.001+01:002016-01-15T22:55:53.359+01:00Kwiaty dla Wyspiańskiego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Urodził się 15 stycznia. Dziś są jego urodziny. Tego wpisu miało nie być wcale, już poprzednia historia i spacer były z nim jakoś związane, już miałam gasić światła i zająć się czymś pożytecznym (bo przecie "szkoda cały dzień na niczem trawić", jak to mówi gdzie indziej S.W.) Poza tym, czy to nie infantylne? Czy nie pensjonarskie? No, trochę tak... Ale przecież, mimo wszystko, mogę być tak sentymentalna jak tylko chcę! Jakie kwiaty dałabym mu w urodzinowym prezencie? Polne, przydrożne, szafirowe jak jego pracownia i czerwone jak chusta jego wiejskiej żony, bajecznie kolorowe, wiejskie, zwykłe-niezwykłe chwasty. Mój zielnik dla autora genialnych "Zielników".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-68Te20Vuw60/VplWM5gYMGI/AAAAAAAAHk4/H8Qg_gyW5Hk/s1600/kwiaty_dla_Wyspianskiego0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-68Te20Vuw60/VplWM5gYMGI/AAAAAAAAHk4/H8Qg_gyW5Hk/s1600/kwiaty_dla_Wyspianskiego0002.jpg"></a></div>
<br>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/kwiaty-dla-wyspianskiego.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-43981179918195627922016-01-14T20:14:00.000+01:002016-01-15T22:02:12.014+01:00Listopadowy spacer po Krakowie, pomniki na Plantach i literacka zagadka.<div style="text-align: justify;">
Spacer przez listopad, przez Kraków, ścieżkami pamięci i literackim tropem. Kończył się listopad, kilka dni wcześniej ktoś stał milczący we framudze drzwi i patrzył na chłopskie wesele, kilka dni i jeszcze trochę wcześniej. Był inny listopad, w którym krzyżowały się ścieżki i wspomnienia, przeszłość i przyszłość. Kraków był szklisty od deszczu, nierzeczywisty, na Plantach pachniało mokrymi liśćmi, pod drzewami drzemały pomniki. Mieszały się czasy, dni, światy.</div>
<br>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-c-fLGBNPMWo/VpfIZrT5S7I/AAAAAAAAHiA/Z7HIm86x8D8/s1600/Krakow_spacer_listopadowy002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-c-fLGBNPMWo/VpfIZrT5S7I/AAAAAAAAHiA/Z7HIm86x8D8/s1600/Krakow_spacer_listopadowy002.jpg"></a></div>
<br>
<br>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/listopadowy-spacer-po-krakowie-pomniki.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com67tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-7638970017508584402016-01-12T23:40:00.001+01:002016-01-13T00:08:36.960+01:00Wieczorne zagadki krakowskie - 4. Kraków i mgła.<div style="text-align: justify;">
Były kiedyś na blogu wieczorne zagadki krakowskie. Pomyślałam sobie przed chwilą, że można by do tego cyklu wrócić, trochę go odkurzyć i przewietrzyć. Idealny na takie dni, kiedy brak czasu na dłuższe opowieści. Był taki dzień grudniowy i Kraków cały we mgle, co nawet bardzo mi się podobało - lubię to, jak mgła zakrywa i odkrywa, przybliża i oddala, zmienia dobrze znane widoki w fantastyczne pejzaże nieznanego miasta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhflFh171Vn0sws5r3QZfaaeyvZHGBXyM5AJF-QbcyIalStLiVbA9cC4OdomcLOyRYW5ZZjAeAYss-XgCXanp4jXyIKusLDcHoo7WlStFMSgArDu-_MG1TQPrm1c6m7Wk-DyDiZqEonFIeX/s1600/krakow0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhflFh171Vn0sws5r3QZfaaeyvZHGBXyM5AJF-QbcyIalStLiVbA9cC4OdomcLOyRYW5ZZjAeAYss-XgCXanp4jXyIKusLDcHoo7WlStFMSgArDu-_MG1TQPrm1c6m7Wk-DyDiZqEonFIeX/s1600/krakow0002.jpg"></a></div>
<br>
<br>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/wieczorne-zagadki-krakowskie-4-krakow-i.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-60299820193073998812016-01-10T23:26:00.004+01:002016-01-12T21:54:32.893+01:00Kraków wieczorem i Orkiestra<div style="text-align: justify;">Nie będzie wiele słów, raczej kilka wrażeń, kilka obrazków - tak po prostu. Bo przed chwilą wróciłam z Krakowa, bo chciałam podzielić się tym od razu, jak najprędzej, bo chciałam napisać "tak było dziś", nie czekać aż wszystko wystygnie i znów poczuje się ciężar i obawę przed jutrem. Ten wieczór przedzielony na dwie części, jedną spokojną a drugą pełną radości. Bo jest, mimo wszystko i na przekór wszystkiemu, co się dzieje, jest miejsce na radość, nadzieję, życzliwość. "Nadzieja nasza jakże uporczywa..." tak właśnie jest. Nigdy i nigdzie nie wolno mi o tym zapominać. I jeszcze jest Kraków, wracam po własnych śladach, wracam w miejsca, które mnie pamiętają, wciąż mam klucze do tego wymyślonego miasta, choć już myślałam, że to skończone.</div><div style="text-align: justify;"><br>
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-akQZZNT5A0A/VpLQCuo03kI/AAAAAAAAHeY/2AUUq0lyepo/s1600/krakow_wieczorem003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="" border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-akQZZNT5A0A/VpLQCuo03kI/AAAAAAAAHeY/2AUUq0lyepo/s1600/krakow_wieczorem003.jpg" title="Kraków wieczorem"></a></div><br>
<br>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/krakow-wieczorem-i-orkiestra.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-5525390197529548869.post-50868616752114021202016-01-09T19:30:00.000+01:002016-01-09T20:03:31.642+01:00W poszukiwaniu Skał Zegarowych. Złote popołudnie.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Na początku <a href="http://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/a-droga-wioda-dolina-wodaca.html" target="_blank">droga wiodła Doliną Wodącą</a>. Malownicze meandry wśród lasów jak z bajki, tak minął poranek.. Minęło południe na szczycie Grodziska, później jak chwila minęło jasne popołudnie, w <a href="http://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/jaskinia-jasna-przez-pola-ku-dolinie.html" target="_blank">Jaskini Jasnej w Strzegowej</a>, małej wyspie wśród pól. Niejasny szlak prowadził nas naprzód, na przełaj przez pola, na zachód ku wzgórzom, z których jedno musiało skrywać Skały Zegarowe. Tam był początek naszej podróży i tam mieliśmy wrócić. Cóż, kiedy ścieżka zatarła się wśród pól, na szlaku nie było oznaczeń, mapa nie była dokładna i bardziej trzeba się było kierować wyczuciem. Przyszło wreszcie późne popołudnie, złota godzina przed wieczorem, było tak pięknie - i tylko czasu było niewiele, by podziwiać to wszystko, wysokie ostańce, zrudziałe łąki, falujące wzgórza. Się szło wąską ścieżką, gubiło się drogę i odnajdywało, kolejne ostańce i kolejne wzgórza, z których każde miało być już tym (przed)ostatnim. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-xFsXp86zYr8/VpEsPYWd6sI/AAAAAAAAHbI/16GqTll17t4/s1600/Zegarowe_Wodaca010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-xFsXp86zYr8/VpEsPYWd6sI/AAAAAAAAHbI/16GqTll17t4/s1600/Zegarowe_Wodaca010.jpg"></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div style="text-align: justify;">
<br></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a href="https://krakowiokolice.blogspot.com/2016/01/w-poszukiwaniu-ska-zegarowych-zote.html#more">Czytaj dalej »</a>Adahttp://www.blogger.com/profile/17993258142376816130noreply@blogger.com23