Antrakt. Nokturn.

Niechże moi drodzy czytelnicy - znajomi i nieznani - wybaczą kolejną przedłużającą się przerwę i znajdą jeszcze trochę cierpliwości. Dobre wieści są takie, że punkt ciężkości bloga 'Kraków i okolice' przenosi się właśnie z okolic do samego [epi]centrum - wymaga to więcej czasu niż myślałam i jest fascynujące, męczące, radosne i nieco gorzkie - jak gorzkie bywają spełnione marzenia.



Złe wieści - to moje odcięcie od świata. Bez-internetowa klauzura. Jeszcze bez internetu w nowym miejscu, a za to w ferworze przygotowań wszelkich i nowych obowiązków - nie mogę na razie odwiedzać Waszych blogów, podobnie jak nie mam czasu, aby prowadzić mój. W kafejkach internetowych - to byłaby ostateczność.

Właśnie przy tej okazji zaobserwowałam dwie niepokojące sprawy:
  • pisanie bloga jest dla mnie czymś tak prywatnym, że nie wyobrażam sobie, że mogłabym tym się zajmować w internetowej kafejce (to pewnie także trudności z koncentracją, może kwestia przyzwyczajenia);
  • moje zdjęcia zdjęcia oglądane na monitorze komputera w kafejce są całkiem inne niż u mnie - koszmarnie jasne, o kilkanaście tonów jaśniejsze, o bladych kolorach. Obce. Przeżyłam prawdziwy szok - zupełnie jakbym oglądała jakieś inne zdjęcia, kogoś obcego, nieznane a do tego fatalnej jakości. Teraz już wiem, że wydają mi się przyzwoite wyłącznie dlatego, że jest na nich tyle cienia (oczywiście w wersji, jaką ja widzę na moim laptopie). Ogromnie to przykre... zdałam sobie sprawę, że możecie postrzegać wszystko inaczej niż ja. Dyletantka.

Mam nadzieję, że już wkrótce internet w nowym miejscu pozwoli mi na nowo wrócić do bloga i rozmów z Wami. I oczywiście zdjęć, mniejsza już z tym, jak wyglądają.

Przepraszam wszystkich, którzy czekają może na maila albo odpowiedź, zaległe komentarze - na pewno napiszę najszybciej, jak to będzie możliwe. Dajcie mi trochę czasu, bo jestem na zakręcie... to znaczy na moście między jednym a drugim etapem. Zresztą przez most przechodzić będę (i przechodzę) codziennie - już nie symbolicznie, ale w realnej miejskiej przestrzeni. Ale o tym wszystkim - później. O mostach, spacerach nad Wisłą, Wawelu we mgle, pierwszych wieczornych fotografiach - gdy nie muszę spieszyć się, by zdążyć na powrotny autobus, potem jechać przez uśpione w jesiennej mgle wsie, potem długa droga ciemna, gęsta od mgły, strasznego jesiennego błota, szczekania łańcuchowych psów.
To już zamknięta księga - przynajmniej na jakiś czas.
Teraz zaczyna się coś nowego - ale o tym później.
Teraz - antrakt.
Nie, nie będę gasić tu świateł, przyciemnię je tylko.
Teraz - nokturn.



Zdjęcie zrobione 2-go listopada.
Wieczór dnia pierwszego.
W Krakowie!

***

Marzec 2015. Niech ten tekst zostanie jako ślad jakiejś historii. Ważnej historii, do której przez długo nie potrafiłam wracać. Dziś to już nie jest tak przykre jak kiedyś wspomnienie - moja próba krakowskiego życia, kilkanaście miesięcy. Dzisiaj widzę to jako etap, który miał swoją wartość, który niczego mi nie odebrał, nie był moją klęską, nie był moją prywatną porażką - był lekcją, był etapem, który zaprowadził mnie tu, gdzie jestem dziś. W rodzinnym domu, na mojej ziemi, z Krakowem na wyciągnięcie ręki. Spokój, spokój, prawie szczęście. Dobrze, że ten krakowski czas był i... dobrze, że się skończył. Bo ten koniec zaprowadził mnie dalej, zaprowadził mnie tutaj. Koniec nosi w sobie zawsze jakąś iskrę nowego początku.

Komentarze

  1. Ado, świetnie Cię rozumiem, też przeżyłam szok, kiedy zobaczyłam swoje zdjęcia na innym monitorze;
    nic na to nie poradzisz, rób swoje;)
    A co do kafejek - to 'ostateczna ostateczność' i tylko w podróży, i tylko gdy jest pilna potrzeba.
    Powodzenia w przeprowadzkach;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ado - jak zwykle słodko - gorzko:) Słodko bo wieści wspaniałe. Bardzo się cieszę że się udało i trzymam mocno żeby udawało się jeszcze bardziej!!!!Gorzko - no bo ten antrakt!Ale co innego nam zostaje jak tylko cierpliwie czekać:)
    Pozdrawiam Cię najserdeczniej, zazdroszcząc troszeczkę spacerów nad Wiłą:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ufff, no to juz wszystko jasne! Jak najbardziej rozumiem i wyobrazam sobie jak Ci ciezko bez internetu, ja w moim uzaleznieniu nie dalabym rady chyba ;)
    Ja tez borykam sie z problemem roznic moich fotografii na roznych komputerach (ekrany sa po prostu czesto zle wykalibrowane), najczesciej jest za duze nasycenie i jesli inni tak widza moje zdjecia to jest to raczej ich karykatura...Po skonsultowaniu sie jednak z kilkoma dobrze wykalibrowanymi ekranami, stwierdzam ze nie bede niczego zmieniac, ze przynajmniej u mnie wszystko jest ok. Zas co do kafajek, to czesto jest tam po prostu za duzo swiatla i stad wrazenie bladosci fotek.
    Ale po pierwsze Adrienne, jakze sie ciesze na Twoja przeprowadzke!!!! Nareszcie :))
    No to jestem juz spokojna...
    i czekam na maila!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja Pani zazdroszczę! Odwagi w spełnianiu marzeń, Krakowa dookoła. Trzymam kciuki i życzę szczęścia. Monika-ta, która kiedyś cytowała wiersz Roberta Frosta:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No Ada! Masz się z czego cieszyć! W końcu mieszkasz w Krakowie! Chyba zacząłem Ci zazdrościć:)

    Co do zdjęć - mam to samo. Jednak dla pewnego pocieszenia powiem Ci, że również mam laptopa, więc Twoje zdjęcia widzę w raczej tej lepszej formie:)

    Ułożenia spraw życzę, a potem odpoczynku! No i powrotu do nas:)
    Pozdrawiam serdecznie - Artur Guzy

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj :))
    Nie szczędzi nam życie zakrętów, czasem powolnych, w które wchodzimy z rozwagą i świadomie, cały czas trzymając rękę na hamulcu bezpieczeństwa; częściej jednak są to wiraże, czasem jeden za drugim i nie mamy pewności czy wyjdziemy bez szwanku na prostą... mam nadzieję, że wyjdziesz na prostą z nowymi siłami, czego Ci życzę :)
    Zdjęcie piękne i z klimatem :)

    tartuffe

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekny nokturn... jakie sobie magiczne miejsce :) wybrałaś na pierwszy spacer :)

    OdpowiedzUsuń
  8. coucou Ada...:o)
    cette photo est tres tres belle...
    tous mes compliments....
    amities
    clo

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja ci powiem (w sensie napiszę) że dobre zdjęcia są równie piękne i na monitorze laptopa i na monitorze starego grzmota o słabej rozdzielczości i jasne i zaciemnione i pstre i bure... A twoje zdjęcia są dobre!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak to jest z oglądaniem własnych blogów na cudzych komputerach... Podobnie jest z oglądaniem własnego wizerunku w cudzym obiektywie. Inaczej, ale czy gorzej?
    Gratuluję przeprowadzki! Gdyby ogarniały Cię jakiekolwiek wątpliwości to przypominam, ze za zakrętem zazwyczaj jest prosta ;-)

    P.S.
    Piękne, piękne zdjęcie :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kto wie, Ado, może będziemy teraz sąsiadkami? Pozdrawiam serdecznie! Ewa

    OdpowiedzUsuń
  12. Pozdrawiam lawendowo, Ado, i z ogromną przyjemnością spoglądam na Twoje nastrojowe, rzeczywiście nokturnowe zdjęcie!
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  13. Une couche de soleil magnifique!

    OdpowiedzUsuń
  14. cieszę się :)
    a twoje zdjęcia u mnie wyglądaja pieknie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ado, spełniasz swoje marzenia:)
    Powodzenia!:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moi drodzy :) Ogromnie Wam dziękuję za tak miłe słowa! Nawet nie spodziewałam się, gdy zaczynałam pisać mojego bloga, że znajdę takich czytelników! Dziękuję pięknie za tyle pozytywnej energii... Teraz nie mam jeszcze możliwości, by napisać więcej - hot spot w tzw. galerii krakowskiej to prawdziwe pandemonium ;) ale obiecuję, że niedługo już powrócę do naszych krakowskich spacerów. Ogromnie mi tego brakuje... to znaczy nie samych spacerów, bo tych nareszcie mam tyle, ile chciałam - brakuje mi pisania o nich, zdjęć, opowiadania i dzielenia się tym, co widzę. Najserdeczniej Was pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Spokojnie, Ado, spokojnie...
    Zajmij się swoimi sprawami, uporządkuj wszystko.
    My poczekamy :)

    Jeśli Cię to może pocieszyć, to chcę abyś wiedziała, że Twoje zdjęcia na moim monitorze wyglądają chyba tak, jak powinny, czyli pięknie.
    A zwłaszcza to w ostatnim wpisie: jest znakomite!

    P. Mam nadzieję, że będziesz kontynuować (w jakiejś formie) legere necesse est, czyli Twoją stronę "klasyczną".

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny blog! A brak internetu widzę, że nie tylko dla mnie jest tragedią. Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Ado!
    Jak będziesz tu z powrotem to zaglądnij (zapraszam!) na mój nowy adres :
    www.mea-foto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam z niecierpliwością:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Bonjour Ada,
    J'adore cette photo, elle est vraiment tres belle. Bravo!

    OdpowiedzUsuń
  22. Życzę zdrowych i radosnych Świąt :)
    (I pukam w wirtualne okienko, czy jest tam Kto? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pamięć :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz