Jesień fowistycznie. Gmach fundacji księcia Lubomirskiego przy ulicy Rakowickiej.
Dziś rano padał już śnieg. Nikt nie chce mi uwierzyć i czuję się jak nieszczęsna córka Priama. Właściwie śnieg z deszczem, taki drobny, szeleszczący, ostry jak igły - miałam doprawdy czarowny spacer nad Wisłą pod Wawelem. Kilkanaście minut później, gdy zmoknięta i zmarznięta znalazłam się na dziedzińcu Collegium Maius a potem na Plantach świeciło już jaskrawe słońce, tym ostrzejsze, że odbijało się od granatowych chmur, dachówek w kolorze ochry i złotych liści. I odtąd jak w kalejdoskopie, dziesiątki różnych obrazów jesieni.
Chciałam zatrzymać ten najbardziej słoneczny obraz - w końcu jesień odchodzi tak szybko. Niech dziś będzie jesień fowistyczna. W pełnym słońcu, w pełnych barwach, jarząca się złotem, płonąca - wkrótce wypali się do szaro-mglistego popiołu.
Tłem dla płonącej jesieni - dobroczynna fundacja księcia Aleksandra Lubomirskiego, pomyślana jako "schronisko dla chłopców opuszczonych lub złego prowadzenia się". Książę pan ofiarował miastu niebagatelną kwotę 2 milionów franków. Budynek powstał w 1893 roku i aż do 1950 (z przerwami) spełniał funkcję, jaką przeznaczył mu hojny fundator. Gmach przy ulicy Rakowickiej był ostatnią wspólną pracą architektów Tadeusza Stryjeńskiego i Władysława Ekielskiego. (Ach, znaleźć czas, by napisać wszystko o wszystkich moich ulubionych XIX-wiecznych architektach!)
Zapomniałam dodać, jaką funkcję pełni budynek dziś i jaka uczelnia otrzymała go w 1950 roku od państwa. Ale powodowana niską zawiścią, na którą może mieć wpływ kilka lat studiów w nieopisanie brzydkich wnętrzach Collegium Paderevianum - zmilczę. A może książę Lubomirski chętniej widziałby tam młodych ludzi, z którymi mógłby podyskutować o literaturze w języku Woltera (czy książę czytywał Woltera?! cóż za faux pas!). Może zatem Monteskiusza.
Dzięki księciu Lubomirskiemu Kraków zdobi budowla zbliżona do francuskich założeń "entre cour et jardin" - niezależnie od funkcji - przepiękna!
No, no...bardzo jesiennie i uroczo. Czy jesień jednak odchodzi szybko?.
OdpowiedzUsuńRaczej nie. Na pewno nie. Jesień nadchodzi i jesień się nosi w sobie.
Pozdrawiam.
Marcin.
"Złe prowadzenie się..." - jakby teraz przydało się coś takiego współczesnym dzieciom:) A zdjęcia jak zwykle przepiękne.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory! Cudowne połączenie błękitu, żółci i czerwieni. Ciekawa historia do tego.
OdpowiedzUsuńDzięki Ado - właśnie uzmysłowiłam sobie jak bardzo lubię fowizm i pewnie dlatego mój nieustający zachwyt nad płonącymi drzewami, a może odwrotnie?
OdpowiedzUsuńW Każdym razie Kraków wzywa coraz głosnie, głównie dzięki Twoim przepięknym zdjęciom:)
U nas dzisiaj kryształowe niebo, słońce i fowizm za oknem:)
Pięknego słonecznego dnia!
Łza nostalgii zakręciła mi się w oku na widok tych zdjęć! Ach, cóż to były za piękne czasy!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! A co do śniegu, to my Ci wierzymy:) U nas też wczoraj padał, ale tylko przez 5 minut:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
m_m
Jesień jeszcze znaczy swoje miejsca, ale sił zaczyna jej brakować. Jeszcze osłania, towarzyszy, łaskocze otoczenie. W Krakowie jest zawsze jakiś budynek z historią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Niestety, jesień odchodzi.
OdpowiedzUsuńMiejsce charakterystyczne, budowla zwraca uwagę i zapada w pamięci, a zdjęcia piękne :)
Pawianum, powiadasz?
OdpowiedzUsuńtrzy lata tam spędziłam, a potem powiedzielismy sobie 'żegnam' i studia skończyłam na innej uczelni w innym mieście - czemu nie wcześniej?
A wczoraj i przedwczoraj było pięknie... w Krakowie!
wpadłam nieco nieoczekiwanie, teraz już z powrotem jestem w domu.
Piękna jesień i piękny budynek!
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że zbliżają się jednak listopadowe szarugi... subiektywnie najgorszy okres w roku :(
Pozdrawiam! :)
Piękna jesień i piękny budynek!
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że zbliżają się jednak listopadowe szarugi... subiektywnie najgorszy okres w roku :(
Pozdrawiam! :)
=> Ikroopka
OdpowiedzUsuńEch, wszyscy napadają na Pavianum...
No dobra, sama też nie wytrzymałam pięciu lat :)
Moi drodzy, bardzo Wam dziękuję za odwiedziny (chorych nawiedzać... jakoś tak napisano ;) i przepraszam, że nie odpowiedziałam wcześniej. Ponad tydzień wyjęty z życia. Ale może już będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie!