Spacer ulicą Kanoniczą
Spacer ulicą Kanoniczą to prawdziwa podróż w czasie. Zgiełk miasta cichnie, tłumy turystów przebiegają Grodzką, a Kanonicza jest zawsze trochę w cieniu, trochę w ciszy. Nikomu nie odsłania wszystkich tajemnic.
W średniowieczu powstają tutaj domy kanoników kapituły krakowskiej, od XV stulecia ulica nosi już nazwę platea Canonica. Kolejne wieki mijały, a przecież tamte właśnie czasy odcisnęły się gotykiem na murach domów i wykreśliły archaiczną linię meandrów ulicy.
Kanonicza była traktem niezwykle ważnym, była arterią miasta - w najbardziej podstawowym, etymologicznym, witalnym sensie. Prowadzi tam, gdzie bije serce miasta - ku 'Polskiemu Akropolis'. Oto bryła zamku zamyka perspektywę:
Na ulicę Kanoniczą wracać się będzie często na blogu "Kraków i okolice", każdy z tych domów zasługuje na osobny opis i bliższe spojrzenie. Oprócz "skarbu", gotyku, gzymsów, portali, kołatek, lwich głów, herbów kapituły, hotelu, teatru i placu znajduje się tu również niestety "koszmar z ulicy Kanoniczej". Nie wiem, czy odważę się o nim napisać, albowiem jest to szlachetny Zabytek po Renowacji.
***
Powyższe zdjęcie zamieściłam też dla innej przyczyny - doskonale ilustruje moją manię zbieractwa, fotograficznych kolekcji. Najważniejsze z nich są dwie: okna i architektoniczne detale. Te ostatnie pojawiły się choćby przy okazji spaceru ulicą Retoryka, teraz czas na inaugurację kolekcji okien. Ten piękny 'egzemplarz' pochodzi oczywiście z ulicy Kanoniczej:
Spacer ulicą Kanoniczą majowym wieczorem albo w zimowe mgliste popołudnie - to temat na całkiem inną opowieść!
Ulica Kanonicza nocą - na blogu Tartuffe'a. To trzeba zobaczyć!
***
Rue Kanonicza /des Chanoines/ à Cracovie
Se promener dans la rue des Chanoines c'est comme voyager dans le temps. Le bruit de la ville s’appaise, la foule des touristes passe en courant par la rue à côté et la rue des Chanoines reste toujours un peu à l’ombre, un peu en silence. Elle ne dévoile jamais tous ses mystères. L’une des plus anciennes et des plus importantes rues de la ville, elle date de l’époque d’avant la fondation de la ville de Cracovie et se trouve à l’emplacement d’un ancien village Okół (VIII-XIs). Au cours du XV siècle les chanoines du Wawel y construisent ses maisons, la rue s’appelle déjà platea Canonica. Elle constitue le ‘trait d’union’, une artère vitale, elle conduit de la ville vers le château, vers la résidence royale. Sur les photos on peut voir la perspective de la rue close par l’une des tours du Château Royal de Wawel et une des merveilleuses fenêtres de la rue Kanonicza.
akurat turystów na Kanoniczej nie brakuje, natomiast ulica prawie wolna jest od komercji, stąd klimat. Bardzo ją lubię:)
OdpowiedzUsuńKanonicza jest cudna. Zawsze kojarzyła mi się (razem z Grodzką)jako taki "łącznik" Wawelu z Rynkiem. Atmosfera - w słońcu,w deszczu,w nocy - zawsze niepowtarzalna.
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia :)
ebe4 - jednak w porównaniu z Grodzką, Kanonicza jest jednak o wiele mniej uczęszczana... a może to tylko ja mam szczęście i nie spotykam tam turystycznych tłumów :) I rzeczywiście brak komercji - chociaż 'La Campana Trattoria' to trochę takie komercyjne miejsce i pewnie będzie te tłumy przyciągać już wkrótce.
OdpowiedzUsuńTartuffe, dziękuję :) Czyli mieliśmy takie samo skojarzenie - w tym krótkim francuskim tekście określiłam Kanoniczą właśnie jako 'łącznik' czy też 'myślnik' łączący Wawel z Krakowem :)
O tak, to jest jedno z tych miejsc, które decydują o magii Krakowa;)
OdpowiedzUsuńIkropka, to właśnie tutaj, przed laty, kiedy Kanonicza była szarą, zaniedbaną ulicą, której nawet nie marzył się dzisiejszy splendor i róż fasad - wtedy właśnie to odkryłam: to nie jest zwykłe miasto, w żadnym innym nie zostanę dłużej, na pewno kiedyś tu wrócę. Magia i już :)
OdpowiedzUsuńwracaj:)
OdpowiedzUsuńWrócę :))
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze nawet w tym roku (inshallah, dodam, żeby nie zapeszyć ;)
Pięknie u Ciebie! Kanonicza jest zdecydowanie magiczna i masz rację w deszczu, słońcu, śniegu - zawsze czaruje! Ja najbardziej lubię Kraków w listopadowych smutkach i mgłach, ale wracam tam o różnych porach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ça crée envie de visiter Cracovie et de promener dans ce quartier.
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniałe zdjęcia, do tego uzupełnione doskonałym komentarzem:)Piękna ulica, momentami kojarzy mi się z ryskim starym miastem.
OdpowiedzUsuńKanonicza rzeczywiście wydaje się mniej uczęszczana. No, tylko chyba ja wybieram prawie zawsze Kanoniczą a nie Grodzką, ale to z powodu 'komercji' -- kiedyś u przeciwległego niż Wawel konca Kanoniczej kupowałem płyty, potem na Kanoniczej herbaty. Ale sklepy zlikwidowano, więc ostatnio byłem tam w muzeum :)
OdpowiedzUsuńAdo, dzieki Tobie poznaję Krakw:) dziękuję bardzo za te wycieczki wirtualne:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJoo - to prawda, listopadowe mgły zacierają granice dni i kontury miasta. Pamiętam wieczorne spacery ostatniej jesieni - w czasie krakowskiej Herbertiady - z Gołębiej do Mangghi, stamtąd na Kazimierz (wiersze Herberta czytane w kościele św. Katarzyny). Niezapomniane!
OdpowiedzUsuńAB - Cracovie est pour moi une ville unique, incomparable aux autres villes polonaises, je voudrais tellement que me photo puissent rendre cette ambiance, l'air du passé, le charme des ruelles. J'essaie de proposer des promenades virtuelles pour ceux qui ne connaissent pas (encore) Cracovie.
M_m dziękuję :) Widuje się zdjęcia bywają tak piękne, że mogłyby obyć się bez komentarza - ale ja nawet przy tych najlepszych fotografiach widziałabym chętnie słowo, jakąś historię. A co dopiero moje zdjęcia... tutaj słowo jest konieczne, jak koło ratunkowe ;)
Montgomerry, dziękuję za miłe słowo, cieszę się, że mnie odwiedzasz tutaj :) Ostatnio nie mam wiele czasu na czytanie, a i beletrystyka przestała mnie interesować, mam nadzieję, że to przejściowe ;) Tymczasem czytam wszelkie Cracoviana.
OdpowiedzUsuńPAK - widzisz, przypomniałeś mi o tych sklepach! Ale to nie była znowu taka 'komercja' - obydwa te miejsca świetnie pasowały do nastroju ulicy, szkoda, że już ich nie ma... Okropny jest za to ten parking melexów na początku ulicy pod samym Wawelem.
Poproszę o więcej.:) Również o "koszmarze z ulicy Kanoniczej.:)
OdpowiedzUsuńDetal bardzo piękny, zwłaszcza zwróciłam uwagę na dachówki w roli parapetu.
Małgosiu - dziękuję :) Prawda, jakie ciekawe zastosowanie dachówki? Niedaleko ul. św. Krzyża jest też stary mur przykryty dachówkami, takimi półokrągłymi w przekroju, układanymi naprzemianlegle... chyba lepiej dam kiedyś zdjęcie ;)
OdpowiedzUsuńKoszmar z ulicy Kanoniczej będzie nieodwołalnie, tylko zrobię lepsze zdjęcia - te, które mam teraz są... koszmarne.
Coucou Ada...
OdpowiedzUsuńquelle merveilleuse promenade..
tu me donnes une réelle envie de venir un jour prochain visiter cette belle ville..
tu écris un français vraiment parfait... :)
je suis très heureuse de t'avoir rencontré...
une bonne semaine a toi....:)
Clo - merci :) Pour la visite et ces mots si gentils :) J'essaierai de traduire plus d'articles en francais pour que mon blog devienne plus accessible aux visiteurs de France :)
OdpowiedzUsuńCracovie est decidémment l'une des plus belles villes de mon pays et je suis vraiment contente de pouvoir te la faire connaitre! Au plaisir de te lire :)