Tajemnicze drzwi. Fotograficzna zagadka.
Podładowawszy akumulatory słonecznym, długim spacerem piszę sobie coś tam teraz i wspominam inną zimę. Myślę, że już dziś wieczorem będę mogła zaprosić was na spacer po Krakowie, a tymczasem taka zapowiedź i zagadka. Oto niżej podpisana wpatruje się w pewne drzwi. Zagadka pewnie nie jest specjalnie trudna. Otóż: czy weszłam do środka? Odpowiedzi z uzasadnieniem, bardzo proszę :)
Nie weszłaś, bo to drzwi do kamedulskiego klasztoru na krakowskich Bielanach?:)
OdpowiedzUsuńTam też parę razy stałam pod drzwiami, to prawda :)
UsuńAle tym razem to inne miejsce.
Oj nie wiem, nie wiem co to za drzwi i gdzie prowadzą... Podchytliwe zadanie. Pozdrawiam i zapraszam Cię do udziału w zabawie na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam odpowiedzi, ale znam kogoś kto je zna, bo bywa, że w soboty wcześnie rano chodzi tam pieszo z Prokocimia na mszę.....i pieszo wraca...
OdpowiedzUsuńDziękuję za dotychczasowe odpowiedzi!
OdpowiedzUsuńI cóż, na razie mogę powiedzieć jedno - wreszcie udało mi się wymyślić trudną zagadkę!
Czekamy dalej :)
A ja myślałam, że Beata zgadła...stąd mój wywód....
UsuńTeraz rozumiem :) Nie, trop Beaty jest na pewno ciekawy - istotnie nie weszłam, dlatego że są pewne czasowe ograniczenia. Tylko miejsce inne! Kto wie, czy Twój znajomy, nie miałby bliżej właśnie tutaj z Prokocimia, z tym, że w soboty na pewno nie odbywają się tu msze.
UsuńWłaściwie tak zażartowałam:) Drzwi na zdjęciu nie poznałam, a wiedziałam, że to na pewno nie do kamedułów. Krakowskie Bielany bowiem znam dobrze i bym poznała:) Ale widzę, że Magda rozpoznała i jej gratuluję! Dobrze wiedzieć!
UsuńTo drzwi do malowniczego, niewielkiego kościółka św. Benedykta.
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko jest otwierany. Nigdy nie byłam, znam jedynie ze zdjęć.
Tak jest :) Otwierany bodajże dwa razy do roku tylko.
UsuńI jeszcze nie udało mi się nigdy zobaczyć, jak jest wewnątrz.
Gratulacje!
I już, najtrudniejsza zagadka na blogu, tak? ;)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem postaram się bardziej.
Tymczasem wielkie gratulacje dla Magdaleny (tutaj) i Allegry Walker (na fb)!
Relacja z pewnego zimowego spaceru w stronę Benedykta będzie już niebawem (klasyczny problem z selekcją zdjęć).
Dla mnie i ta była bardzo trudna, bo nigdy tak nie byłam :(
UsuńMoje marzenie...
OdpowiedzUsuńWiem :) Wielkanocny wtorek pewnie nie, ale marzec?
UsuńMoże by się udało? Ponoć 21.
P.S. Nie potrafię wybrać spośród 16 czy 17 zdjęć wiadomego miejsca. I jeszcze kopiec. I Wisła. Ten wpis będzie miał nieprzyzwoitą ilość zdjęć :)
UsuńI niech ma!:) Marzec- o 10 dni za późno. Lub ją za wcześnie;)
UsuńJa miało być.
UsuńŻyczę Ci, abyś kiedyś dostała się za zamknięte drzwi. Choć może wyobrażenia są ciekawsze od rzeczywistości:) A tak jeszcze dodając do komentarza pod poprzednim wpisem- ja pożałowałam na aparat i kupiłam taki dla seniora i dla dziecka- nic się nie ustawia manualnie, można jedynie używać zooma - choć nie wiem po co, skoro jakość takich zdjęć pozostawia wiele do życzenia, a nocne - to zabawa na chybił trafił. Tak więc twoja dolna półka wcale nie taka dolna :)
OdpowiedzUsuńI to jest prawda - często już obawiam się konfrontować wyobrażenia z rzeczywistością. To czasem tak, jak oglądać film z nietrafioną obsadą realizowany jako ekranizacja ulubionej książki. Nic nie pasuje ;)
UsuńAparat, cóż - jakoś działa. Mam dla niego wiele wyrozumiałości, pod wieloma względami bardzo mnie przypomina ;)) Trudno nim sterować, ma swoje fochy i irracjonalne blocages, trzeba się dostosowywać do jego fanaberii, ale gdy znajdzie się wspólny język - o, to już jest całkiem inaczej ;)
Spóźniłam się. Nie miałam szczęścia aby zobaczyć wnętrze kościółka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja też jeszcze nie widziałam wnętrz. Wszystko przed nami :)
Usuń