Fotograficzna zagadka ze Sfinksem i wodnym odbiciem
Nadeszły od dawna zapowiadane ciepłe dni. Prace i dni, jak u Hezjoda. Znów mało czasu na czytanie, jeszcze mniej na pisanie - właśnie tak jak zapowiadałam wcześniej. Nic mnie jednak nie usprawiedliwia - po prostu nie wiedziałam, nie znałam wcześniej daty jego urodzin. Dziś znalazłam (przypadkiem?) ciekawy artykuł, a w nim - czarno na białym - data urodzin. Urodziny były wczoraj, 23 marca. Piękna rocznica i piękny talent! To dzięki niemu znalazłam klucz do Krakowa (tak sobie teraz myślę) i od tamtej pory przemierzam często ulice jego szlakiem, inaczej patrzę na architekturę, mniej schematycznie i z większą uwagą, wiele się nauczyłam od tamtego pamiętnego maja 2009 roku, ale jeszcze więcej jest przede mną.
Bawił się historią, legendą, konwencją, architekturą; tworzył budynki od nowości swej stare, dziwne gmaszyska, w których każde stulecie zdawało się coś zmieniać i dodawać, oplatał je pnączami, zatapiał kule armatnie w płaszczyźnie starego-nowego ceglanego muru; stworzył specjalną recepturę cegły, by - choć nowa - wyglądała na dawną; oswoił całą menażerię i ozdobił nią fasady na pozór poważnych, mieszczańskich kamienic, żonglował dowolnie architektonicznymi konwencjami, stylami, modami - nie ograniczało go nic. Mistrz wyobraźni.
- Pytanie łatwiejsze: o kim tu piszę? Kto miał urodziny 23 marca? Kiedy dokładnie się urodził i gdzie? Kiedy zmarł i gdzie jest pochowany? Jakie są znane Wam jego projekty/ realizacje? (może dowiem się czegoś nowego, nie pytam wyłącznie o rzeczy krakowskie).
- Pytanie trudniejsze: proszę spojrzeć na poniższe zdjęcie i powiedzieć, jaka inskrypcja zdobi fasadę kamienicy, która pokazana jest tu nieco przewrotnie (odwrotnie). Tej z ciemnej cegły:
I jeszcze pytanie nr 3, na które nie da się znaleźć odpowiedzi gdzie indziej, jak tylko w wyobraźni/ ulotnej pamięci. Kiedyś pokazywałam już zdjęcia Sfinksa. Jaki wówczas towarzyszył mu wiersz? (wiersz Herberta, podpowiem). Tego wpisu nie ma jeszcze w archiwach, nie zdążyłam go przywrócić. Nie sądzę, by ktokolwiek zapamiętał taki szczegół (?) a zatem pytanie można postawić jeszcze tak: jaki wiersz mógłby tu pasować?
Dla nowych czytelników jeszcze informacja, że wszelkie zagadki i konkursy odbywają się na tym skromnym blogu jedynie ad maiorem Dei gloriam i jedyną - acz nie do przecenienia - nagrodą jest sława i chwała. Taki już los niszowych blogów i ich introwertycznych autorów. Miłej zabawy mimo wszystko!
23 marca 1857 roku urodził się Teodor Talowski.
OdpowiedzUsuńTalowski urodził się w Zassowie (ob.Zasów).
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, ze jest to kamienica "Pod śpiewającą żabą", wyraźnie widzę nuty.
Sfinks pochodzi z grobowca Talowskiego, to pewniak ale jaki wiersz mógłby tutaj pasować?
No tak Łucja była pierwsza...
OdpowiedzUsuńOczywiście ulica Retoryka, ale śpiewającej żaby taki pewien nie jestem.
Hmmm... Pana Cogito Sfinks napawał odrazą, Pan Cogito nigdy nie ufał sztuczkom wyobraźni... więc...
nie wiem, nie pamiętam, chyba usunęłaś swojego bloga, nim zdążyłem się wczytać w archiwum.
Dziękuję za pierwsze odpowiedzi, mam nadzieję, że jeszcze ktoś coś dopowie :-)
OdpowiedzUsuńTymczasem żegnam się (umieram ze zmęczenia) i życzę dobrej nocy!
Pierwsze zdjęcie mnie bardzo ujęło za serducho ;) Świetna praca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))))
Pięknie, Łucjo, gratuluję. Jak najbardziej mój ulubiony Teodor Talowski, zgadza się data, miejsce urodzenia, jak najbardziej Sfinks i ulica Retoryka. Tylko kamienica będzie inna - przyjrzałam się zdjęciu i rzeczywiście balustrada balkonu do złudzenia przypomina rząd nut, gdy się patrzy na nią w tym wodnym odbiciu, ciekawe...
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie zamieszczę więcej zdjęć, cały spacer ulicą Retoryka i wtedy już wszystko będzie jasne.
Łucja była pierwsza, ale Ty masz jak najbardziej rację w podważeniu hipotezy o Śpiewającej Żabie. Choć trzeba przyznać, że wodne zdjęcie jest mylące i już sama prawie zaczęłam dostrzegać nuty...
OdpowiedzUsuńPan Cogito i wyobraźnia, jeden z tych wierszy Herberta, które tak zapadają w pamięć - a przecież zapomniałam o tym, że jest tam obraz sfinksa.
I tak, myślę, że Sfinks Talowskiego będzie się teraz dla mnie łączył z tym wierszem, bo przecież najistotniejsze jest tu słowo: wyobraźnia. Jak rozumie ją (jakiś) poeta, artysta, wizjoner-architekt, a jak ją rozumie (tego jedynego) poety alter ego.
Dziękuję za to przywołanie, za ten trop... teraz będą już dwa wiersze, które będą ze Sfinksem się łączyć, poprzedni i ten. Niebawem je zamieszczę.
Rozumiem, że to z wodnym odbiciem, też je lubię, dziękuję :-) Chociaż i do Sfinksa mam sentyment - nie było łatwo go sfotografować, jest dość wysoko i zawsze przychodzę w niewłaściwym momencie, gdy słońce jest ze złej strony. Albo to Sfinks się przemieszcza ;-)
OdpowiedzUsuńJa w konkursie udziału wziąć nie mogę z przyczyn obiektywnych, po prostu nie dysponuję tu wiedzą, ale podziwiam zdjęcia a szczególnie to środkowe.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, to również moje ulubione zdjęcie!
OdpowiedzUsuńJest już dłuuugi wpis o Talowskim i jego kamienicach, a w nim odpowiedź na wszystkie zagadki. Oczywiście można go sobie przeczytać w długie zimowe wieczory, a na razie rzuć okiem na zdjęcia - myślę, że one są w nim najważniejsze (nie to, że najlepsze, ale dają jakieś pojęcie o architekturze Talowskiego i jego niebywałych pomysłach)